Pewien mężczyzna dał na mszę. Jak to w takich sytuacjach bywa, prócz „wypominek” za swoich bliskich, do koperty włożył również pieniądze. Tego, jak zareaguje kapłan, który otrzymał od niego ten zestaw, nie mógł się spodziewać.

To w naszej kulturze i tradycji zupełnie normalne, że parafianie utrzymują księży pełniących posługę na ich parafiach. Prócz coniedzielnych zrzutek podczas mszy, a także celowanych w potrzeby parafii „kolekt”, księża dostają również pieniądze za odprawianie zamówionych mszy.

Z reguły odbywa się to tak, że w kancelarii parafialnej zamawia się mszę. Dostaje się ładny obrazek Maryi czy Jezusa, na którego odwrocie widnieje data oraz godzina. Później, chwilę przed początkiem zabukowanej mszy, zamawiający udaje się do zakrystii i tam zostawia kopertę, w której są dwa kawałki papieru: jeden to banknot – o adekwatnym dla niego nominale, a drugi to tzw. „wypominki”, czyli lista osób, najczęściej zmarłych, za które chce się, aby ksiądz szczególnie podczas mszy się modlił i wspomniał podczas modlitwy wiernych.

Tak też zrobił pewien mieszkaniec Pszczyny. Dał na mszę. W odpowiedzi również dostał kartkę papieru, ale na niej była już obszerna informacja dotycząca oceny jego „ofiary”.

REKLAMA

Jak można wywnioskować z listu, który został skierowany do pszczynianina, ofiarował on księdzu za posługę 50 zł. Wolumen ten został przez duchownego wnikliwie przeanalizowany.

Z ofiarowanej kwoty zostaje księdzu 31,25zł – twierdzi ksiądz, niżej podpisany jako wikariusz.

zobacz także

Beata Kempa nie wytrzymała. Mocne słowa do „małych sympatycznych banksterków”. „Precz z tymi tęczami!”

Polityk opozycji miażdży „wielkie biznesy” PiS. Internet płacze ze śmiechu po wyczynach Lotosu!

Później wylicza pozostałe koszty – organista, kościelny, nawet podatek do Urzędu Skarbowego w Pszczynie! Na koniec podsumowuje swoje prognozowane przychody, gdyby każdy za mszę ofiarował kolejne 100zł i 200zł. Tak małego nominału jak 50zł nie wspomina. Podobnie jak kolędy czy innych ważnych kościelnych uroczystości, jak śluby czy pogrzeby.

W sieci pod postem burza komentarzy.

Ma ktoś numer na chwilówki – pyta jeden z internautów, planujący chyba zamówienie mszy.

Przedsiębiorcy zaczęli również zastanawiać się, czy nie warto by wprowadzić takiego modelu komunikacji ze swoimi klientami.

źródło: własne

Hit! Parafianin dał księdzu ofiarę za mszę. W odpowiedzi dostał list. „Ja podatki płacę!”