Krzysztof Rutkowski, znany polski detektyw twierdzi, że ma podstawy, by obawiać się o swoje życie. Ostatnio w Mysłowicach, jego zdaniem, mogło dojść do zamachu wycelowanego w jego osobę.

18 kwietnia w hotelu Trojak w Mysłowicach odbyła się konferencja prasowa z udziałem detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Opowiadał o piramidzie finansowej, która miała działać na terenie województwa śląskiego. 22 kwietnia pod tym samym hotelem, zastrzelił się starszy mężczyzna.

Rutkowski twierdzi, że dobrze znał samobójcę. 74-letni Henryk S. z Mysłowic, wiele lat wcześniej miał zostać powstrzymany od popełniania kolejnych przestępstw przez Rutkowskiego.

To przestępca, który został zatrzymany przez nas w 2015 roku na granicy węgiersko-ukraińskiej w sprawie przemytu samochodów z polskich wypożyczalni – mówi detektyw w rozmowie z SE.

REKLAMA

Mężczyzna cztery dni przed swoją śmiercią, miał zameldować się w hotelu Trojak. Tym samym, w którym odbywała się wtedy konferencja prasowa i tym samym, przed którego budynkiem się zastrzelił.

Krzysztof Rutkowski jest więcej niż pewien, że 74-latek chciał go zabić. „Zamachowiec” miał podejrzanie się zachowywać, spoglądać na detektywa, ale raczej nie chciał mieć do czynienia z uzbrojonymi i dobrze postawionymi ochroniarzami, którzy nie odstępują celebryty na krok – pisze Radio ZET.

zobacz także

Polityk odchodzi z PO! „Ta partia zmierza w kierunku korporacji. Ciepła woda w kranie to za mało”

Dyskusja po śmierci Kamilka. Minister: Należy się kara śmierci. Stanowski: Obrzydliwy zlepek komórek

Krzysztof Rutkowski twierdzi, że 74-letni Henryk S. mógł działać na czyjeś zlecenie. Detektyw złoży zawiadomienie o zamach na swoje życie na miejscowej komendzie.

Tragiczne wieści docierają do nas z Mysłowic. Przed hotelem Trojak, 74-letni mężczyzna miał strzelić sobie z rewolweru w głowę. Sprawę bada prokuratura.

Do zdarzenia miało dojść 22 kwietnia w godzinach wieczornych. Sprawę opisuje Dziennik Zachodni.

74-latek mieszkający w Mysłowicach, miał stanąć na parkingu przed hotelem Trojak, przyłożyć sobie lufę rewolweru do głowy i oddać strzał. Zginął na miejscu. Świadek zdarzenia natychmiastowo powiadomił policję.

Jak podaje „DZ”, sytuację potwierdziła sierż. Marta Gołaszewska z lokalnej policji. Sprawę bada prokuratura.

źródło: Radio ZET, SE

Zamach na Rutkowskiego w Mysłowicach? Detektyw nie ma wątpliwości