Marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” odniósł się do słów ministra energii Miłosza Motyki, który zapowiedział zmiany w umowie społecznej.

Słowa o możliwej rewizji umowy społecznej osobiście bardzo mnie poruszyły – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Wojciech Saługa. – Namawiam, tak szczerze, pana ministra, że zanim coś znowu powie na temat górnictwa, aby wpierw przyjechał na Śląsk, porozmawiał z ludźmi i zrozumiał lepiej pewne procesy.

Marszałek odnosi się do słów szefa resortu energii Miłosza Motyki, który w podcaście „Elektryfikacja” Jakuba Wiecha, redaktora naczelnego serwisu energetyka24, stwierdził, że „w perspektywie długoterminowej umowa społeczna będzie aktualizowana”. Chodzi o plan stopniowego odchodzenia od węgla, wypracowany jeszcze za poprzedniej ekipy rządzącej i dotąd respektowany przez rząd Donalda Tuska – przypomina „Dziennik Zachodni”. – Zgodnie z zapisami umowy społecznej, ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce ma zostać zamknięta w 2049 roku. Według szacunków do likwidacji górnictwa do tego czasu dołożonych zostanie ok. 110 mld zł z publicznych pieniędzy.

Minister Miłosz Motyka, oceniając sytuację polskiego górnictwa, powiedział, że węgiel „nie może być obciążeniem dla całej gospodarki z punktu widzenia finansów publicznych”, a jego resort będzie podejmował potrzebne decyzje restrukturyzacyjne.

Minister stwierdził też, że „ekonomia jest bezwzględna”.

Jeśli pan minister ma nadzieję, że w ten sposób przekona górników do swoich racji, to raczej jest w dużym błędzie. A finanse? Nie nazywajmy tego dopłatą do funkcjonowania górnictwa tylko zapłatą za nasze bezpieczeństwo, bo przecież gdy słońce nie świeci, czy wiatr nie wieje, to są dni gdy 100 proc. energii uzyskiwane jest z węgla. Nie możemy udawać, że tego nie widzimy. Nie płacimy za jakąś tam nieudolność kopalni – płacimy za swoje bezpieczeństwo. A koszty funkcjonowania górniczych spółek to nie jest temat na Twittera, ale na poważne analizy – mówi Wojciech Saługa.

REKLAMA

Marszałek województwa śląskiego dodaje:

Rezygnacja z węgla? Oczywiście, niech tak się stanie – uwierzymy, że to możliwe, kiedy zobaczymy elektrownię atomową, a najlepiej dwie. Jeśli zamkniemy szybciej nasze kopalnie, to skąd węgiel? Z Rosji? Od Trumpa, bo ma taki na zbyciu? Koszty funkcjonowania kopalń oczywiście są problemem, natomiast patrząc na bezpieczeństwo energetyczne, na, chociażby cła nakładane na różne towary z dnia na dzień, obserwując, jak dzisiaj przebiegają negocjacje w Waszyngtonie, nie możemy żyć tak, jakby nie było wojny, a globalizacja trwała w najlepsze.

zobacz także

Płatność kartą już we wszystkich pojazdach Transport GZM

Zełenski: Będzie coraz więcej konkretów. Wszystko znajdzie się na papierze

Marszałek województwa śląskiego w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” odniósł się też do decyzji o likwidacji resortu przemysłu w Katowicach oraz zapowiedzi ministra Motyki mówiących o tym, że po zmianach na Śląsku zostanie oddział resortu energii, zajmujący się górnictwem i częścią przemysłu.

Rozumiem, że rekonstrukcja była potrzebna i pan premier Donald Tusk miał wizję tej rekonstrukcji. Kwestią wątpliwą były kompetencje ministerstwa przemysłu i dublowanie zadań między resortami. Żałuję, że na Śląsku nie udało się z ministerstwem przemysłu, ale nie narzekamy i czekamy na kompetentnego, rozumiejącego śląską gospodarkę, wiceministra energii – mówi Wojciech Saługa.

Źródło: „Dziennik Zachodni”
Fot. Archiwum

Wojciech Saługa: Rezygnacja z węgla? Oczywiście, niech tak się stanie – uwierzymy, że to możliwe, kiedy zobaczymy elektrownię atomową, a najlepiej dwie