Niemiecki brukowiec „Bild” publikuje wstrząsającą opowieść o wojnie widzianej oczami Rusłana. 52-latek za pomoc ukraińskiej armii był więziony przez rosyjskich żołnierzy.

Dziennikarze niemieckiego „Bilda” dotarli do mieszkańca wsi Inhulenka. Miejscowość znajduje się na północ od Mikołajowa, miasta na południu Ukrainy.

Rusłan, Ukrainiec, bohater tekstu, ma 52 lata. Od początku wojny postanowił współpracować z armią ukraińską. Miał utrzymywać kontakt, przekazywać informacje. Kiedy do jego wioski weszli Rosjanie, od razu przyszli do jego domu.

Najwyraźniej ktoś z wioski im powiedział. Przyszli prosto do mnie. Byłem w domu z żoną, córką, zięciem i wnuczkiem. Razem z nami był także elektryk, z którym chwilę wcześniej próbowaliśmy naprawić linię energetyczną uszkodzoną podczas ostrzału – rozpoczyna swoją opowieść Rusłan.

REKLAMA

Do jego domu zapukało 7 rosyjskich żołnierzy. Byli uzbrojeni. Wpierw sprawdzili dokumenty, pytali również, czy w domu jest broń. Pytali, czy któryś z domowników jest w wojsku ukraińskim.

Sprawdzili nasze telefony. W moim znaleźli dowody na to, że współpracuję z ukraińską armią. Wyprowadzono nas przed dom i ustawiono pod ścianą – mówi Rusłan.

Jego relacja staje się dramatyczna. Opowiada, on i elektryk byli bici przez Rosjan.

Otrzymałem dwa uderzenia kolbą karabinu w tył głowy i jedno w szczękę. Nie przewróciłem się przy tym – relacjonuje.

zobacz także

Szokujące zdjęcie rosyjskiego żołnierza pojawiło się w sieci. „Roman ma ciekawe tatuaże”

Anonymous włamali się do Kremla! Zapowiadają wyjawienie wszystkich sekretów Putina i jego świty!

Później rosyjscy żołnierze prowadzili go na ulicę. Zatrzymali się po 200 metrach i znów postawili pod ścianą.

Uderzył mnie karabinem w nogi. Upadłem. On [żołnierz – przyp.red.] powiedział: „rzucę Cię na kolana, świnio!”. Upadłem. Potem zaczął strzelać. To była cała seria strzałów – kontynuuje.

Jedna z kul trafiła bohatera tekstu. Dostał w nogę. Kula przeleciała przez nogę, pozostawiając dziurę.

Rozbili też moje palce u stóp. Ten żołnierz, który mi to zrobił, wyglądał jakby był z Kaukazu. Z pewnością miał takie korzenie – mówi Rusłan.

REKLAMA

Po brutalnym pobiciu i postrzeleniu, Rusłan jego zięć i wspomniany wcześniej elektryk, oraz jeszcze jeden mieszkaniec wioski, zostali wpakowani przez Rosjan do samochodu.

Zostali przewiezieni do wsi Kaspero-Mikołajówka. Tam znajdował się sztab rosyjskiego wojska.

Byliśmy tam przez sześć dni i pięć nocy. Więziono nas w magazynie. Nie byliśmy źle traktowani. Było jednak kilka bardzo, bardzo nieprzyjemnych momentów – mówi Rusłan.

Wspomina, że najgorzej było, kiedy wojsko ukraińskie ostrzeliwało rosyjskie pozycje. Opowiada, że podczas jednego z ostrzałów, rosyjski żołnierz podszedł do jego zięcia i straszył go nożem.

Myślałem, że go zadźga, że umrze. Na szczęście pozostali rosyjscy żołnierze go odciągnęli – wspomina dramatyczne wydarzenia bohater tekstu „Bilda”.

Ostatnia noc również była koszmarem. Mężczyźni zostali położeni spać w innym miejscu, do którego zabrali ich agenci FSB. Pilnowali ich rosyjscy żołnierze.

Bawili się bronią, przystawali nam ją do głowy, wkładali do ust… Mówili, że „jeżeli się zbuntujemy, będą do nas strzelać, jak do świń”.

zobacz także

Tusk: na Kremlu się cieszą, sprawa Smoleńska znów odżywa. „Prezes w to idzie”. „Nieakceptowalne”. Wideo

Kaczyński o Orbanie: to jest bardzo smutne… Niech idzie do okulisty! Prezes ostrzega

Dziś Rusłan jest już wolny. Jak sam mówi, nie udałoby się to bez pomocy sołtysa jego wsi. Ałła Władimirowna pełniąca tę funkcję, naciskała na FSB, aby mężczyźni odzyskali wolność. Na szczęście się udało.

Powiem wam jedno. Kiedy Rosjanie wrócą, nie będę już na nich czekał w domu – kończy swoją opowieść Rusłan.

źródło: Bild

Bild: „Wkładali nam broń do ust… zmiażdżono mi stopy”. Relacja więzionego przez Rosjan mężczyzny