Ukrainka przebywające w Polsce jest wielce oburzona, że jej dziecko ma mówić po polsku, a nie po ukraińsku w naszej szkole. Po #Majdan tym ludziom ukraiński system edukacyjno-medialny wyprał mózgi w lokalnej odmianie ideologii nazistowskiej (banderowskiej) – pisze ostro, dosadnie i bez ogródek internauta. Publikując jednocześnie nagranie.

Szczególnie młodzi mają zakodowane, że są jakimś wyjątkowym narodem i każdy ma się im podporządkować – pisze Krystina Jachacy na Twitterze.

I dodaje: Dziwne, że 2 lata konfliktu ukraińskiego jeszcze nie sprowadziło ich na ziemię. Jednak perspektywy jego zakończenia są mgliste, podobnie jak opuszczenia przez nich Polski, nawet jak się im tutaj nie podoba!

Dziwię się Pana zdziwieniu. Gdyby Polaków, uciekających przed „krwiożerczym Jaruzelem” w 1981/2 witały np. we Francji polskie flagi na komunikacji miejskiej oraz budynkach wszystkich instytucji państwowych i samorządowych – też by się Polakom przewróciło w głowach – komentuje internauta.

Asymilacja = tylko po polsku, nic po ukraińsku, a jak się nie podoba, co 15 minut odjeżdżają autokary turystyczny "do kraju w wojnie". I tam może ta pani od rana do nocy się ukrainizoawac za hrywne z nieba, nie za cudze pln
— Kornel Lenkowski (@kornellenkowski) October 12, 2023

REKLAMA

zobacz także

Największy i najokrutniejszy seryjny morderca w historii świata, który mógł w okrutny sposób zabić nawet 600 dzieci, zmarł

Napoje rozgrzewające dla prezydenta. Czym jesienią będzie się raczył Andrzej Duda? Znamy zamówienie

Komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski poinformował, że osiągnięto porozumienie pięciu państw pod przewodnictwem Polski i Komisji Europejskiej. Działania objęły Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Do tych krajów nie będzie można wwozić zboża, choć możliwy będzie tranzyt. Decyzję skrytykował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Teraz, gdy Rosja narusza wolność handlu, próbuje blokować dostawy produktów rolnych na rynek światowy, zdecydowanie nie jest to czas, aby ktokolwiek podążał za złym państwem i robił coś podobnego – skomentował decyzję prezydent Ukrainy.

Zakaz obejmuje pszenicę, kukurydzę, rzepak, słonecznik i olej słonecznikowy.

Odpowiedział mu polityk PiS – eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski w TV Republika.

To porozumienie, które wieńczy ten spór – i bardzo dobrze – jest krytykowane przez Ukrainę i należy się temu odpowiedź. Pierwszy zarzut, że to narusza zasady jednolitego rynku. Otóż Ukraina nie jest członkiem jednolitego rynku. Drugi zarzut, że środki unijne naruszają układ stowarzyszeniowy. Otóż jako ktoś, kto przeprowadzał układ stowarzyszeniowy przez Parlament Europejski – swego czasu byłem jego sprawozdawcą – stwierdzam, że tam są klauzule ochronne w postaci tak zwanych środków taryfowo-kwotowych, które na takie rozwiązania, które stosuje dzisiaj przymuszona i ponaglona przez Polskę i innych Komisja Europejska, pozwalają. Także jest to w pełni zgodne z jednolitym rynkiem i w pełni zgodne z układem stowarzyszeniowym, wbrew krytyce ukraińskiej – mówi eurodeputowany PiS.

REKLAMA

Otwarcie z roku 2022 wobec Ukrainy w stanie wojny jednostronne i tymczasowe, natomiast regulujące to rozporządzenie unijne… przewiduje różnego typu restrykcje i między innymi radykalne. To porozumienie było wyrazem politycznej empatii wobec Ukrainy, uzasadnionej, ale wcale nie prawnym zobowiązaniem -dodał Saryusz-Wolski.

I zaatakował Ukraińców.

Mam dwie hipotezy. Po pierwsze, po stronie Komisji Europejskiej i Unii nie doceniono cenowej konkurencyjności produktów rolnych, które napłyną z Ukrainy i skali tego napływu. Druga hipoteza: założono, nie chcąc dać Ukrainie pieniędzy, a wiemy, że Unia skąpi pieniędzy Ukrainie, że zamiast tego dostaną dostęp do rynku rolnego, zakładając, wręcz wiedząc, być może cynicznie, że główną cenę zapłacą kraje graniczące z Ukrainą – komentuje polityk.

Krytyką strona ukraińska pokazuje, po pierwsze, że nie zna i nie rozumie prawa unijnego, po drugie, zachowuje się nielojalnie wobec Polski – mówi Saryusz-Wolski.

Dodając:

Sama sobie szkodzi, występując przeciwko tym krajom, graniczącym z nią głównie, które są jej głównymi sojusznikami.

Źródło: Media, twitter. Fot. ARC

„Ukrainka przebywająca w Polsce jest wielce oburzona, że jej dziecko ma mówić po polsku, nie po ukraińsku w naszej szkole”. Nagranie