W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie(4 udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne. Oczywiście pójdę( nie wiem czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR – poinformował Tomasz Lis.

Każda osoba przesłuchiwana w charakterze podejrzanego , która leczona była/jest neurologicznie lub psychiatrycznie ma OBOWIĄZEK poddania się taki badaniom . Tak stanowi prawo , a pisanie tego typu stwierdzeń ( Witamy w ZSRR ) to powielanie stereotypów i wstecznictwo – podkreśla Anna Wyszomirska na Twitterze.

Pamiętamy jednak sytuację, gdy na takie badania chciano wysłać Jarosława Kaczyńskiego. Wysłano?

No tak, a kiedy w jakimś postępowaniu sądowym rozważano możliwość poddania takiemu badaniu Kaczyńskiego, rozpętała się prawdziwa awantura. Widać – w odróżnieniu od Pana – Kaczyński takiego badania się bał. A poważnie – takie zupełnie nieuzasadnione zarządzenie badań psychiatrycznych – to prokuratorska szykana. I przestępstwo. Przyjdzie pora, aby odpowiednie zawiadomienie złożyć. po wyborach – komentuje internauta.

Czuję, że kiedy promowanie alkoholu pan redaktor zaczął łączyć z walką o demokrację to nie było innego wyjścia jak zlecić badania.
— Monika (@Monika45597924) April 15, 2023

REKLAMA

W prokuraturze postawiono mi dzisiaj zupełnie absurdalny zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Informuję przy okazji, że nie życzę sobie, by nazywano mnie Tomaszem L. Byłem i jestem Tomaszem Lisem – pisze Lis na twitterze. O co oskarża prokuratura?

Tomasz Lis w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Mokotów stawił się w piątek, 14 kwietnia. \

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów przedstawiła byłemu redaktorowi naczelnemu tygodnika Newsweek Tomaszowi Lisowi zarzut reklamowania napojów alkoholowych wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i o przeciwdziałaniu alkoholizmowi – czytamy w Super Expressie.

Portal powołując się na prokuraturę informuje, że zarzut dotyczy reklamy wódek, brandy, whisky i likierów, zamieszczonej w dodatku do tygodnika „Newsweek”.

Reklama zawierała znak graficzny producenta, nazwę marki, ceny produktów, a także odnośniki do stron internetowych, za pośrednictwem których można było kupić alkohol – pisze se.pl.

Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, jak również złożył wyjaśnienia, które objęte są tajemnicą postępowania – poinformowała se.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

REKLAMA

Po głupawym tekstem w http://gazeta.pl gdzie nazwano Pana Tomaszem L. i zamazano twarz, tak właśnie napisałam – że pokazując takie zdjęcie z takim podpisem, kolejny raz wspierają PiS. Agora się może za nich wstydzić – komentuje internauta.

Mnie na razie tylko straszą. Nie wiem, może się boją zderzenia ze ścianą norweskiego wymiaru sprawiedliwości? Trudno powiedzieć.
— Marek Zagrobelny🇳🇴 (@ZagrobelnyMarek) April 14, 2023

Próbują Pana dorwać. Często nie zgadzam się z pańskim zdaniem, bo jestem szczery i mam prawo mieć inne zdanie, ale trzymam kciuki za Pana – komentuje użytkownik twittera.

zobacz także

Chińska ambasada w Polsce ostro odpowiada premierowi rządu PiS! I pisze: pewien polski urzędnik

Potrzebuje asystenta na stałe? Bez niego nie zdoła wydać wyroku? Ziobro przydzielił asystenta sędzi SN. Żonie posła PiS. „Mam kompetencje!”

Źródło: se.pl, twitter. Fot. ARC

Tak, wysłali mnie na badania psychiatryczne – prokuratura podjęła decyzję