Znalezienie martwego, podejrzewanego o zamordowanie swojego syna – Grzegorza Borysa wcale nie uspokoiło internetowych komentatorów. Zwracają uwagę na szczegóły, które mają dowodzić tezy, że wojskowy sam się nie zabił.

W tle rzekome sms, o nieprawidłowościach w porcie, o których miał informować Borys.

Po tym jak do sieci wyciekły zdjęcia martwego Borysa jedno jest pewne, jeśli uciekał, to wbrew informacjom nie był na to przygotowany – Borys miał być zapalonym survivalowcem, tymczasem buty jakie na sobie miał po odnalezieniu jego ciała wskazują, że raczej do ucieczki się nie przygotował.

Grzegorz Borys został zamordowany przez służby. To nie podlega dyskusji. Człowiek za dużo wiedział, dlatego wrobiono go w zabójstwo syna, by mieć powód do zlikwidowania tzw. "niepożądanego elementu". Udało im się to a opinia publiczna wyje z zachwytu bo rzekomy morderca nie żyje pic.twitter.com/mkRIbgDNsh
— Albert Sosnowski (@Janusz_Pawlikow) November 6, 2023

Sprawa ściganego Grzegorza Borysa. Jest jeden interesujący wątek – domniemane nielegalne transakcje w porcie – pisze internauta. Nie wiadomo, czy tekst, jaki widzimy faktycznie został wysłany przez Borysa.

Sprawa ściganego Grzegorza Borysa.
Jest jeden interesujący wątek – domniemane nielegalne transakcje w porcie. pic.twitter.com/NcTvywpRey
— coolfonpl 🇵🇱 (@coolfonpl) November 5, 2023

Ale wiemy, że już powstałą spiskowa teoria.

REKLAMA

zobacz także

Kolejne kłopoty Miszczaka. Ta przygoda się nie udaje?

Prywatna farma trolli Łukasz Mejzy. Kilkaset fikcyjnych profili promowało polityka przed wyborami !

Publikacją zdjęć ciała Borysa oburzony jest były komendant główny Żandarmerii Wojskowej gen. Bogusław Pacek. Przekonuje on w rozmowie z o2.pl, że służby policyjne mocno pilnują tego rodzaju dokumentacji – czytamy na o2.pl.

Publikowanie zdjęć samobójców czy ofiar zdarzeń nie mieści mi się w głowie. Służby policyjne nie tylko nie ujawniają, ale wręcz chronią zdjęcia ofiar przed ewentualnym upublicznieniem. Robią to nie tylko ze względów etycznych, ale także ze względu na możliwe konsekwencje prawne, bo nigdy nie wiadomo, jak np. zachowa się rodzina zabójcy lub ofiary. Nie rozumiem ujawnienia tego rodzaju materiałów – mówi o2.pl Pacek.

Komentarz internautki? I setki innych w sieci? W tym samym tonie.

Taki super komandos z niego był a wybrał się w dresie i lekkich butach do lasu na 2tyg?Widzialam te zdjecia tez byłam w szoku ze je upubliczniono i uważam że w tym jest ukryty cel.Nic nikomu nic nie zrobi bo taki był plan.Jak na początku na nim psy wieszałam tak teraz jestem coraz bardziej pewna że on tego nie zrobił.Żona się nie odezwie bo ma jeszcze starszego syna.Przeczytajcie sobie wywiad z jego kolegą z wojska – facet nie był typem Rockiego Balboa i nawet agresywny nie był.Ja wiem ze teraz zwalą na chorobę psychiczną itd.Mogl sie dziwnie zachowywac bo miał nóż na gardle.Smsy ktoś z jego telefonu wysyłał i list mu kazali napisać.Będzie się za nim ciągnąć piętno dzieciobójcy i samobójcy a kto wie kto zabił jego i dziecko….

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówiła, że w trakcie sekcji zwłok na ciele mężczyzny odnaleziono rany cięte, które są charakterystyczne dla osób, które podejmują próby samobójcze.

Na skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, niemające związku ze śmiercią – powiedziała.

Jak przekazują śledczy do zgonu 44-latka doszło około dwóch tygodni temu, czyli tuż po zamordowaniu 6-letniego syna wojskowego.

Policjanci zakładali, że w tym miejscu może znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys. Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynikała z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą.
— PomorskaPolicja (@PomorskaPolicja) November 6, 2023

Źródło: Media, o2.pl. Fot. Policja

Szokujące zdjęcia Borysa w sieci. I teza: sam się nie zabił