Rolnicy protestują coraz głośniej i chcą uświadomić rządzących, w jak trudnym są obecnie położeniu. W rozmowie z Interią Robert Telus, poseł PiS oraz przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa zdradził, że on sam również czeka na lepsze czasy dla rolnictwa. Swojego zboża nie sprzedał.

Kryzys na rynku rolniczym trwa w najlepsze. Rolnicy od dawna alarmują, że prowadzone przez nich działalności są na skraju opłacalności, a niejednokrotnie wręcz niemożliwe jest, aby przy dzisiejszej sytuacji zarobić na roli.

Przewiduję, że w przyszłym półroczu zboże na pewno nie będzie tańsze, ale można się zastanawiać tylko o ile będzie droższe – mówił w czerwcu zeszłego roku Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa.

Jak pisze Interia, pół roku później na polski rynek wjechały tony zboża z Ukrainy. To postawiło polskich producentów w tragicznie trudnej sytuacji. Portal zdecydował, że o kryzysie w branży porozmawia z człowiekiem, który nie tylko sam w niej pracuje, ale jest również politykiem obozu władzy.

REKLAMA

Do czerwca te same organizacje (rolnicze – red.), ja również, robiliśmy wszystko, żeby zatrzymać zboże w Polsce. Nikt nie spodziewał się, że będzie go tak dużo. Przecież niektórzy politycy mówili o chlebie po 30 zł – cytuje go Interia.

Polityk zaznacza, że wpływ na trudną sytuację ma również wojna w Ukrainie.

W czasie wojny nie da się wszystkiego przewidzieć. Sam nie sprzedałem zboża i czekałem na wiosnę. Myśleliśmy, że wtedy będzie droższe – powiedział.

zobacz także

Kukiz: Jestem bliski startu w wyborach razem z PiS

Wyborcza: Gangster na weselu córki komendanta Szymczyka. „Nie mam w zwyczaju…”

Minister rolnictwa oraz wicepremier Henryk Kowalczyk, ma teraz zdecydowanie bardzo ciężki czas. Polska wieś oczekuje innej polityki, niż ta, którą serwuje jej rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Wirtualna Polska porozmawiała na temat aktualnej sytuacji politycznej z jednym z polityków PiS. Mówił na tyle dosadnie, że nie chciał wypowiadać się „pod nazwiskiem”. W rozmowie z portalem analizuje, jakie problemy ma obecnie jego partia i jak powinna zareagować.

Polityk twierdzi, że desygnowanie Henryka Kowalczyka na ministra rolnictwa i wicepremiera jednocześnie, miało dać sygnał polskiej wsi, że ta w hierarchii Jarosława Kaczyńskiego ma szczególne znaczenie.

Heniek został wicepremierem, bo prezes chciał wysłać sygnał dla rolników: wasz interes to dla nas priorytet. I co? Posypało się – mówi polityk PiS.

REKLAMA

Jak zdradza Wirtualnej Polsce, w Prawie i Sprawiedliwości pojawił się strach spowodowany ogromem problemów, które rozwiązać trzeba na polskiej wsi.

Pisowski minister @Kowalczyk_H obrzucony jajkami i wyzwiskami na spotkaniu z rolnikami w Jasionce.

Tak to jest gdy @pisorgpl spotyka się z ludźmi bez weryfikacji na wejściu. pic.twitter.com/kHruweQ2Ok
— 🅰🆁🆃🆄🆁 🅺🆁🅰🅺 🇪🇺🇵🇱 (@agent25krk) March 22, 2023

Komunikacja rządu z rolnikami mnie przeraża. Chciałbym spotkać się z decydentami PiS i zwrócić im uwagę, że powinni zmienić swoją politykę. Rolnicy nie są głupi. Nie zgodzą się na pokazówki. Oni chcą konkretów i rozwiązania problemu. To poważny problem polityczny przed wyborami – twierdzi polityk obozu władzy.

zobacz także

Fakt: Kancelaria Wasserman od siedmiu lat na stracie! Jak to możliwe?!

Skandal na rekolekcjach w Toruniu. Ksiądz organizator przeprasza. „Poniosły ich emocje”

Widzi on kolejne zagrożenie dla partii Kaczyńskiego – Konfederację.

Najgorsze jest to, że oni nie mają dla rolników żadnych propozycji, żadnego programu, a mimo wszystko wzbudzają zainteresowanie i przyciągają uwagę. Nie ponoszą za nic odpowiedzialności, a my tak. Trzeba się z tym zmierzyć – mówi.

źródło: Interia, WP, foto: Wikipedia

Szef komisji rolnictwa dla Interii: „Sam nie sprzedałem zboża”. Nawet poseł PiS czeka, na ratunek dla rolników!