Onet opisuje sprawę dziwnych powiazań polskich piłkarzy z doktorem Zbigniewem D. Wykładowcę akademickiego i działacza sportowego z Łodzi zatrzymano w 2019 roku. I nastała cisza. Tymczasem policjanci znaleźli u niego kopie dyplomów, wystawionych m.in. na Roberta Lewandowskiego czy Arkadiusza Milika. Teraz okazuje się, że kapitan polskiej reprezentacji w piłce nożnej może mieć dwie magisterki. Jedną, którą się chwalił, i drugą taką bardziej prywatną.

Rektor łódzkiej uczelni przekonuje, że kapitan reprezentacji tak naprawdę w tym samym czasie studiował na dwóch kierunkach: w Warszawie i w Łodzi. Tyle że — jej zdaniem — nie chciał się chwalić studiami pedagogicznymi w Łodzi, które miałyby być mu potrzebne do podjęcia w przyszłości pracy trenera – informuje Onet, który jako pierwszy o tym napisał.

Nie mamy skarg o nieprawidłowościach w wydawaniu dyplomów ukończenia studiów w Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Nie otrzymywaliśmy informacji o nielegalnym obrocie sfałszowanymi dyplomami – poinformowało w środę MEiN. Resort zwrócił się do uczelni o wyjaśnienia.

pic.twitter.com/EU5LiiNJ1c
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) July 28, 2021

Sprawę magisterki dla Roberta Lewandowskiego skomentował także, jego były menedżer Cezary Kucharski. Obaj panowie się sądzą, trwa batalia o grube miliony euro.

REKLAMA

Sprawę powinna przejąć prokuratura regionalna w Warszawie… bliżej będzie do Monachium i o autografy łatwiej… tylko nie wiadomo teraz czy te autografy nie są aby fałszywe – zastanawia się prześmiewczo Cezary Kucharski.

sprawę powinna przejąć prokuratura regionalna w Warszawie…😉bliżej będzie do Monachium i o autografy łatwiej😉…tylko nie wiadomo teraz czy te autografy nie są aby fałszywe🤔 https://t.co/HNMvKmf2Zp
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) July 28, 2021

Jak ustalił Onet w zabezpieczonych materiałach jest korespondencja doktora D. z Anną Lewandowską, żoną piłkarza. D. umawiał z nią wizytę Roberta Lewandowskiego na łódzkiej uczelni w 2016 r. Z kolei w czerwcu 2018 r. umawiał się z żoną piłkarza na przekazanie teczki przy okazji meczu polskiej kadry na Stadionie Narodowym w Warszawie – informuje Onet.

Portal informuje, że wśród osób, które w swoim wykazie miał doktor D. są także Arkadiusz Milik i Jacek Góralski.

Jest też kopia dyplomu z nazwiskiem pomocnika kadry Jacka Góralskiego, który dokładnie w dniu meczu reprezentacji Polski miałby obronić licencjat z teologii adwentystycznej – informuje Onet.

REKLAMA

Portal Onet.pl poinformował w środę, że prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie handlu podrabianymi dyplomami studiów, a główny podejrzany, naukowiec Zbigniew D., przyznał się do winy. Poinformowano, że w jego telefonie odnaleziono też zdjęcia świadectw i dyplomów wystawionych na nazwiska czołowych polskich piłkarzy.

Robert Lewandowski podczas zgrupowania kadry w Spale: pic.twitter.com/xa5DALQwph
— HaremSultana (@78Eres) July 28, 2021

„Z materiałów zabezpieczonych przez śledczych wynika, że Zbigniew D. miał przygotowany dyplom magisterski z 2018 r. dla Roberta Lewandowskiego z pieczątką Uczelni Nauk Społecznych i z podpisem żony doktora D. Proponował także piłkarzowi i jego żonie uzyskanie dyplomu MBA bez uczestnictwa w zajęciach” – napisał portal.

zobacz także

Ta pani decyduje o przyszłości TVN? Bochwic grozi sądem, za pokazywanie jej wpisów w internecie? FOTO

Afera z dyplomami znanych piłkarzy i nie tylko. Interweniuje MEN

Onet.pl przekazał, że „ani policja, ani prokuratura nie przesłuchały dotąd nikogo z piłkarzy, ani żadnej znanej postaci spośród osób przewijających się w korespondencji dr. Zbigniewa D”. Śledztwo gdańskiej prokuratury i tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji zostało niedawno przedłużone do końca października br.

Wykładowca z Łodzi wpadł na przekazaniu "lewego" dyplomu. W czasie przeszukania policja znalazła u niego inne dyplomy – dla piłkarzy @pzpn_pl : magisterkę dla Roberta Lewandowski, licencjat z teologii dla Jacka Góralskiego, matury dla braci Milików…https://t.co/XqtgFqayq7
— Łukasz Cieśla (@luk_ciesla) July 28, 2021

Onet.pl podał też, że Zbigniew D. był kanclerzem prywatnej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Z tą szkołą są także związani najbliżsi dr. D.

REKLAMA

„Rektorem uczelni jest jego żona Urszula, a w szkole pracują także jego dwaj synowie – Piotr jest kanclerzem, a Karol, w przeszłości bramkarz piłkarski, pracuje w uczelnianej administracji” – przekazał portal.

pic.twitter.com/S6PpOCj4pr
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) July 28, 2021

Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazało w odpowiedzi na pytania PAP, że nie ma skarg o nieprawidłowościach w wydawaniu dyplomów ukończenia studiów w Uczeni Nauk Społecznych i nie otrzymywało informacji o nielegalnym obrocie sfałszowanymi dyplomami.

„W związku z doniesieniami medialnym w tej sprawie ministerstwo dzisiaj poprosiło władze uczelni o pilne przedstawienie wyjaśnień w sprawie” – przekazał wydział prasowy resortu.

MEiN wskazało, że w związku z tym, że sprawa jest na etapie postępowania w prokuraturze, nie można jednoznacznie stwierdzić, czy i komu będą postawione zarzuty.

„Jeżeli byłyby one postawione władzom uczelni, to zgodnie z przysługującymi ministrowi uprawnieniami nadzorczymi, w przypadku potwierdzenia, że uczelnia lub założyciel narusza przepisy prawa lub pozwolenie na utworzenie studiów na określonym kierunku, poziomie i profilu, minister może wezwać do zaprzestania tej działalności i usunięcia naruszenia, określając termin usunięcia naruszenia (art. 427 ust. 4 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce – PSWN), a w przypadku niezastosowania się do ww. wezwania minister może nakazać założycielowi likwidację uczelni (art. 430 PSWN)” – podało MEiN.

pic.twitter.com/vRUECqDqKe
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) July 28, 2021

REKLAMA

Ministerstwo wskazało też, że jeżeli minister doszedłby do wniosku, że działania rektora uczelni nosiły znamiona uchybienia godności zawodu nauczyciela akademickiego, jest również uprawniony do zlecenia rzecznikowi dyscyplinarnemu prowadzenia postępowania wyjaśniającego wobec rektora uczelni.

Wiceszef MEiN Włodzimierz Bernacki zapowiedział wcześniej w środę w rozmowie z PAP, że resort zwróci się z pismem do rektora Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi o wyjaśnienie sprawy. Przypomniał, że w gestii rektora leży powinność unieważnienia tych dyplomów, które zostały pozyskane w nieuczciwy sposób, z naruszeniem reguł i zasad.

„Jeśli rektor będzie miał informacje, że te dyplomy zostały wydane w nieuczciwy sposób, to powinien działać od razu i natychmiast” – stwierdził wiceminister. Źródło: Onet/PAP. Fot. PAP

Robert Lewandowski ma dwie magisterki? Sprawę komentuje jego były menedżer. MEMY