Jarosław Kaczyński obruszył się na słowa dziennikarza Jana Pińskiego. Jest pozew i jest wyjątkowy proces. Bo Kaczyński wnosząc sprawę do sądu, co prawda wnosi o odszczekanie tego, co mówi dziennikarz, ale w tle czai się coś dużo ważniejszego. Kaczyński pozwem zmusił sąd do odpowiedzi na pytanie: czy Jarosław Kaczyński jest gejem. Pytanie padnie wprost. I odpowiedź zostanie udzielona.

6 IX br. rusza proces Pierwszego Sekretarza, który pozwał red. Jana Pińskiego za to, że publicznie powiedział (co wszak wiadomo od lat) iż J.Kaczyński jest gejem. Do tego wczoraj wyborcza puściła wielki artykuł o tym, że może być z tego powodu szantażowany – pisze mecenas Jacek Wilk.

Nikt nikomu do sypialni nie zagląda, może właśnie poza politykami PiS. I o to jest ten proces.

Nie o to, czy Kaczyński jest gejem, ale o to, że polityk – jeden z dwóch najważniejszych w Polsce po 1989 roku – może być z jednej strony osobą, która kpi z osób LGBT, wyśmiewa publicznie osoby nieheteronormatywne, a z drugiej, może poprzez ukrywanie swojego drugiego „ja” być podatnym na szantaże.

Także te nie polskie.

Bycie gejem nie jest przestępstwem. Ale bycie wysokiej rangi politykiem-gejem i jednoczesnie ukrywanie tego faktu jako wstydliwego – już powoduje ryzyko szantażu.
Identycznie – posiadanie przez męża kochanki przestępstwem nie jest. Ale szantażować tym skutecznie można.
— Piotr A. Kopczyński (@Piotr_A_K) September 3, 2022

REKLAMA

Jarosław Kaczyński oskarżył dziennikarza o naruszenie prywatności i szerzenie nieprawdziwych informacji. Szef Prawa i Sprawiedliwości żąda przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na cele charytatywne.

Chodzi o materiał na YT, w którym Piński nie tylko mówi o tym, że PiS wygrał wybory dzięki szykanowaniu osób LGBT, ale też o tym, że Kaczyński jest gejem. A na prezesa PiS „haki” ma Antoni Macierewicz.

Piński w swoim nagraniu przekonywał, że sednem sprawy jest fakt, iż lider PiS jest gejem, latami miał też utrzymywać intymne relacje z kpt. Piotrem P.

P. to jeden z głównym podejrzanych w tzw. aferze SKOK Wołomin – aresztowany w 2018 roku obciążał czołowych polityków PiS, m.in. przekonując śledczych, że wręczał im pieniądze. To były oficer kontrwywiadu WSI, któremu w śledztwie dotyczącym wyłudzeń ze SKOK Wołomin przedstawiono 911 zarzutów oszustwa na łączną kwotę około 2 miliardów złotych – przypomina portal wirtualnemedia.

Jarek mnie pozwal za pisanie ze jest gejem. Hm…to bedzie ciekawy proces. pic.twitter.com/6U2fJa48bb
— Jan Piński (@jzpinski) July 21, 2021

zobacz także

Za barierką dla świadków stanąć mają (zgodnie z wnioskami dowodowymi pozwanego) m.in. politycy – były wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, Janusz Palikot, Robert Biedroń; dalej były oficer WSI Piotr Polaszczyk (według Pińskiego domniemany partner Kaczyńskiego sprzed 30 lat); kolejno nestor środowiska LGBT 89-letni Jerzy Nasierowski, wreszcie Lech Wałęsa – przypomina Gazeta Wyborcza.

Wałęsa publicznie zaprosił na swoje urodziny w 1993 roku „Lecha Kaczyńskiego z żoną i Jarosława z mężem”. W 2006 roku w TVN Wałęsa powtórzył, żę Kaczyński jest gejem. Skąd pan to wie? Ze służb – odpowiedział były prezydent.

Dziś Wałęsa mówi w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem Gazety Wyborczej: 30 lat temu powiedziałem krótko, bo nie było czasu na większe dowodzenie. W telewizji prawdę powtórzyłem i zdania nie zmieniłem do teraz. Jak sąd mnie zobowiąże do podania szczegółów, to je zdradzę.

Ten pozew jest dosyć absurdalny z wielu względów. Po pierwsze: bycie gejem nie jest niczym zniesławiającym. Po drugie, Jarosław Kaczyński przez cały swój pozew unika zajęcia stanowiska czy tym gejem jest czy też nie jest. A ja przypomnę, iż to nie jest tak, że ja wyciągam Pana prezesa „z szafy”, dlatego, że jestem takim złym człowiekiem – mówi Piński.

I dodaje, że „każdy przecież wie o orientacji prezesa” i określa jego działania jako hipokryzję.

Otóż, Jarosław Kaczyński i PiS w sposób haniebny używały stygmatyzacji i w ogóle szczucia na lgbt z powódek politycznych. I było to nie tylko podłe, ale wręcz taki objaw gigantycznego zakłamania, ponieważ akurat o Jarosławie Kaczyńskim i jego orientacji wiedzą praktycznie wszyscy z dziennikarzy. To jest taki słoń. Ci, którzy zajmują się polityką dłużej niż 20 lat to tak naprawdę wiedzą. Wiedzą też o innych politykach. Jest to w Polsce tak naprawdę temat tabu – dodaje Piński.

Albo rybki, albo akwarium. Albo pan prezes Kaczyński chce, żebym go przeprosił za wjechanie mu w prywatność i twierdzić, że to czy on jest gejem, czy nie jest jego prywatną sprawą i ja nie mam prawa na ten temat rozwlekać. Uważam, że nie ma racji, bo to on i jego rząd czynią z kwestii prywatnych kwestie publiczne. W związku z tym, to za wykazywanie zakłamania jest w interesie publicznym i to będę chciał dowodzić.

Natomiast jeżeli chciałby, żebym przeprosił za nieprawdziwe sugestie, no to drodzy państwo musimy tutaj przepytać szereg świadków, wśród których się znajdują też byli partnerzy Jarosława Kaczyńskiego. Nie będę na razie precyzował, o których jest mowa, ale Jarosław Kaczyński wie i ja wiem, i myślę, że jeszcze parę innych osób też wie – stwierdził w nagraniu.

REKLAMA

Piński opowiada o świadkach, których powołuje.

Wymienię po kolei kogo wezwałem.
Otóż świadkiem jest były szef urzędu ochrony państwa i ministerstwa spraw zewnętrznych Andrzej Milczanowski. Słynny oficer WSI Piotr P., którego relacje z Jarosławem Kaczyńskim opisałem w swoim słynnym filmie, który jest przedmiotem tego procesu. Oczywiście Lech Wałęsa, który mówił o orientacji Kaczyńskiego zanim się to stało modne. Lech Wałęsa, który zapraszał wręcz Lecha Kaczyńskiego z żoną do swojego pałacu i Jarosława Kaczyńskiego z mężem. Kolejnego człowieka, który to powtarzał, czyli Janusza Palikota – wymienił Piński.

Wśród świadków podał też inne osoby.

Pawła Rabieja polityka znanego publicznie, zdeklarowanego jako gej działający na rzecz środowiska lgbt. Paweł Rabiej był bohaterem pierwszego tekstu napisanego przez innego znanego homoseksualistę warszawskiego Jerzego Nasierowskiego. To był tekst w tygodniku „NIE” pt.: „Mąż Kaczyńskiego”, w którym postawił tezę, że obecnego polityka opozycji łączył płomienny romans z JK. Oczywiście też Janusz Palikot publicznie informował na temat orientacji seksualnej Jarosława Kaczyńskiego. Nie doczekał się pozwu od niego, mimo, że jednak zasięg w mediach pana Janusza Palikota jest znacznie większy niż mój. Roberta Biedronia – to też jest osoba, która wypowiadała się publicznie, że JK jest w środowisku gejowskim znany. A trudno sobie wyobrazić i znaleźć lepiej zorientowanego człowieka w tym środowisku niż Robert Biedroń – mówi Piński.

Byli partnerzy seksualni Jarosława #Kaczyński.ego i byli szefowie specsłużb mają być przesłuchiwani jako świadkowie w procesie, który szef #PiS wytoczył Janowi #Piński.emu za film, w którym ujawnia, że jest gejem. Proces rusza przed Sądem Okręgowym w Warszawie 6 września br. pic.twitter.com/lzBQsKyBd0
— Leszek Kraskowski Keja Press (@LKraskowski) June 6, 2022

Kolejnym świadkiem, którego powołał Piński jest jego przyjaciel, który otrzymał ciekawe zlecenie ze strony funkcjonariuszy CBA.

No i wreszcie mój przyjaciel, Tomek Szwejgier, który jako współpracownik CBA dostał polecenie od swoich funkcjonariuszy prowadzących, aby zająć się ustaleniem jakie dokumenty dot. życia prywatnego JK znalazły się w posiadaniu niejakiego Zbigniewa Stonogi, który zaczął o tym mówić – powiedział Piński.”

Dziennikarz uznał, że na procesie nie może zabraknąć też innych polityków.

No oczywiście na tym procesie nie może zabraknąć Antoniego Macierewicza – człowieka, który miał w swoich rękach „słynną teczkę busia”, jako szef komisji weryfikacyjnych wojskowych służb informacyjnych, a także osobiście przesłuchiwał kapitana Piotra P. Będę chciał mu zadać pytanie o znikającą teczkę – powiedział w nagraniu dziennikarz.

"Sumliński (…)niczym Macierewicz ze swoją słynną teczką ogłasza światu niezbite dowody… których potem nie pokazuje" https://t.co/NCOrMKqloh
— Julian Adamek (@julian_adamek) October 19, 2018

Wśród powołanych świadków mają się też znaleźć Jerzy Nasierowski i Adam Bodnar.

No i oczywiście drodzy państwo, szefowie wojskowych służb informacyjnych: Konstanty Malejczyk, Bolesław Izydroczyk, a także wspomniany już przeze mnie sędziwy Jerzy Nasierowski, ale w znakomitej formie intelektualnej. Ma kanały na youtubie, więc również jest to bardzo ciekawa osoba. Będę chciał się dowiedzieć skąd on czerpał informacje na temat swojego słynnego tekstu „Mąż Kaczyńskiego” opublikowanego na łamach tygodnika „NIE”. Zarosiłem byłego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, aby wypowiedział się na fakt dyskryminacji środowisk lgbt za rządów PiS, ze szczególnym uwzględnieniem roli JK jako tego, który sankcjonuje to i zarządza tą polityką nienawiści w tym zakresie.” – dodaje Piński.

źródło: Media

Proces. Świadkowie: Wałęsa, Biedroń, Palikot, Nasierowski… Kaczyński pozywa. W tle teczka i „kochanek”. Czy Kaczyński jest szantażowany?