
Posłom i senatorom PiS radzimy jak najszybciej odpiąć z serwisów internetowych swoje numery telefonów, jeśli podali te, które właśnie ujawnili ludzie stojący za aferą Dworczyka. Chociaż lepszą radą będzie je całkiem wyłączyć, bo pewnie „zaraz się zacznie”. – informuje portal niebezpiecznik.
Te numery telefonów powinny być ogólnodostępne. Każdy z wyborców ma prawo zadzwonić do posła czy senatora i rozmawiać z nim na temat jego pracy w parlamencie. Ograniczanie dostępu tylko do wybranych (ważnych i bogatych) nazywa się oligarchią – komentuje jeden z internautów.
Inny przypomina, że to kwestia bezpieczeństwa, by telefonów członków rządu w sieci nie było.
Rzecz jasna ani minister, ani jego przełożony, czyli premier Mateusz Morawiecki nie komentują, nie reagują i nie odnoszą się do treści.
Co na kolejny wyciek maili Morawiecki i minister Dworczyk? Nic, nie chcą komentować, aby nie uwiarygadniać i tłumaczyć.
Jeszcze niedawno minister Dworczyk o sprawie swoich maili mówił tak.
Komentowanie poszczególnych publikacji, czy to w mediach, czy poprzez kanały społecznościowe, a nawet popularne komunikatory, jest włączeniem się w realizację scenariusza atakującego” – mówił szef KPRM.
Źródło: Media