Polski Związek Piłki Nożnej nie będzie kontynuować współpracy z Czesławem Michniewiczem. Doniesienia o tym, ze część piłkarzy zagroziła wprost przerwą w grze w kadrze jeśli trenerem nadal będzie Michniewicz najwyraźniej nie okazały się bezpodstawne.

PZPN opublikowało specjalne oświadczenie.

W imieniu zarządu PZPN chcieliśmy serdecznie podziękować Czesławowi Michniewiczowi za 11 miesięcy pracy na stanowisku selekcjonera. Jak wiemy, trener przejął kadrę w bardzo trudnym momencie. Mimo tych okoliczności, zdołał wywalczyć awans na mundial, utrzymał także miejsce w elicie Ligi Narodów. Poprowadził również reprezentację do pierwszego od 36 lat awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata. Za to Czesławowi Michniewiczowi należą się podziękowania – mówi prezes PZPN Cezary Kulesza.

Jednak, aby właściwie ocenić pracę selekcjonera, musieliśmy wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju – mówi dalej szef PZPN.

Jak dodaje – po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy. Czesław Michniewicz jest doświadczonym szkoleniowcem i jestem przekonany, że nie będzie długo czekał na propozycje nowej pracy. Życzymy mu powodzenia i dalszych sukcesów w karierze – podkreśla Cezary Kulesza.

REKLAMA

zobacz także

Skandalu w reprezentacji Polski ciąg dalszy. Rzecznik kadry: „Lewandowski był zażenowany, asystent zbierał numery kont”

Cała prawda o polskim futbolu w jednym filmie?! Wchodzi na zmianę Krystian Bielik. Co robi na boisku minuta po minucie? Szokujące!

Michniewicz nie będzie dłużej selekcjonerem reprezentacji Polski. Oficjalnie pożegna się ze stanowiskiem 31 grudnia.

Michniewicz jako selekcjoner poprowadził kadrę w 13 meczach, z których wygrał pięć, tyle samo przegrał i trzy zremisował. Bilans bramkowy Biało-Czerwonych w tych spotkaniach to 13:18. Reprezentacja Polski pod wodzą 52-latka awansowała na mistrzostwa świata, utrzymała się w dywizji A Ligi Narodów i zagrała w fazie pucharowej mundialu.

Najbardziej kadra w ostatnich miesiącach znana jest z konfliktu o podział premii 50 mln złotych, oraz z konfliktu w kadrze pomiędzy trenerem a piłkarzami.

Polska kadra z Kataru sportowo wróciła z tarczą, ale doniesienia zupełnie pozasportowe zmieniły wydźwięk jej sportowego sukcesu. Skandal goni skandal, zeznania kolejnych zainteresowanych zupełnie do siebie nie pasują, a sam PZPN z dnia na dzień jest coraz bardziej skompromitowany.

Remis z Meksykiem, wygrana z Arabią Saudyjską i porażka z Argentyną – to wystarczyło, aby Polscy piłkarze pierwszy raz od bardzo wielu lat wyszli z grupy na mundialu. Katar okazał się dla nich szczęśliwy. W fazie pucharowej trafili jednak na Francuzów, którzy nie pozostawili biało-czerwonym żadnych złudzeń. Polacy pojechali do domu, a trójkolorowi jutro zagrają w finale katarskiego mundialu.

Można wiele mówić o stylu, sposobie gry naszej reprezentacji, braku polotu. Prawda jest jednak taka, że po latach widzi się tylko wynik sportowy. Piłkarze wyszli z grupy i to powinno zostać zapamiętane przez pokolenia. Tak jednak raczej nie będzie.

Nigdy więcej umoczonych w korpucji w polskiej piłce! pic.twitter.com/hxndlftHw6
— Jędrek Ostrowski (@ostromovie) December 22, 2022

Wszystko przez skandal z premiami, które miały być przyznane za wyjście z grupy przez premiera Mateusza Morawieckiego. Mówi się tu o dziesiątkach milionów złotych: według różnych źródeł od 30 do 50 mln zł – tyle mieli dostać Robert Lewandowski i spółka za awans do fazy pucharowej mistrzostw.

REKLAMA

Dziś już wiemy, że premii jednak nie będzie, premier z odważnego pomysłu płacenia milionów milionerom się wycofał. Skandaliczne jest jednak to, jak cała ta sprawa jest prowadzona przez różnych ludzi związanych z PZPN i reprezentacją.

Roman Kołtoń z Interii dowiedział się, że w ubiegły czwartek (15 grudnia), władze PZPN usłyszały wyjaśnienia dotyczące tego, co działo się realnie na mundialu.

zobacz także

Marszałek Chełstowski: region dostanie ponad 5 mld Euro unijnych środków. „Negocjacje z KE przyniosły sukces”

Kuba Sienkiewicz pójdzie w kamasze! „Jeździłem czołgiem. Mój rocznik da radę, jak w 1939”

O wpół do trzeciej nad ranem w Katarze po meczu Argentyna – Polska (2:0 – przyp. red.) doszło do wezwania przez Czesława Michniewicza liderów drużyny. Miałem wrażenie, że kapitan zespołu Robert Lewandowski był zażenowany tą sytuacją – miał powiedzieć Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN i menadżer reprezentacji Polski.

🇵🇱 Roman Kołtoń dzisiaj w Prawdzie Futbolu. https://t.co/FLOh0didfg pic.twitter.com/mSMSO7MpXT
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) December 17, 2022

Jego wersja potwierdza, że po meczu z Argentyną, Kamil Potrykus, jeden z asystentów selekcjonera Czesława Michniewicza, jego najbliższy współpracownik, został wysłany przez trenerów do piłkarzy, aby zebrać… numery kont. Miała tam trafić obiecana przez trenera premia. Przelew miał nastąpić szybko.

Aż się wierzyć nie chce, że miałoby to nastąpić między meczami z Argentyną – ostatnim w grupie i z Francją, tym w 1/8 finału. Kwiatkowski był tak konkretny w swojej narracji, że członkowie zarządu oniemieli – komentuje w Interii Kołtoń.

REKLAMA

Wkrótce ma wyjaśnić się przyszłość selekcjonera Michniewicza. Ten wypowiedział bardzo wiele słów, które ni jak mają się do opowieści Kwiatkowskiego. Trener twierdził, że temat premii został bardzo szybko załatwiony, a nikt nie zbierał numerów kont od zawodników. W kontekście tych zgrzytów, można spodziewać się, że wkrótce poznamy nazwisko jego następcy.

źródło: sportowefakty, interia . Fot. ARC

PILNE! Do widzenia, do nigdy! Czesław Michniewicz zwolniony z funkcji selekcjonera kadry!