To był zwykły dzień. Dokładnie 15. lipca. Mężczyzna we własnej kuchni przygotowywał posiłek. Nie spodziewał się, że zostanie napadnięty. Od 2011 r. mieszka w Mysłowicach i nigdy by nie przypuszczał, że w okolicy może być niebezpiecznie. Drzwi do jego domu były otwarte, jak zawsze. Krzysztof Rutkowski opowiadał dziś, jak wyglądają poszukiwania bandytów, którzy okradli śląskiego przedsiębiorcę.

Strzelili do mnie z pistoletu, paralizatora, nie trafili, rzucili się na mniej dwaj mężczyźni. Związali mi nogi, ręce, na głowę mi coś założyli – tak opisuje mieszkaniec Mysłowic napad na niego. Wiedzieli, czego szukać.

Przestępcy ukradli 1,5 mln złotych! W tym markowe zegarki za pół miliona złotych, reszta to gotówka.

Biuro Rutkowskiego jednocześnie z wydziałem kryminalnym komendy wojewódzkiej policji w Katowicach uczestniczy w prowadzonym dochodzeniu od pierwszego dnia bandyckiego napadu.

REKLAMA

Jak przekazał Rutkowski, sprawcy dali mężczyźnie nóż i telefon, by mógł się uwolnić. Mężczyźnie zagrożono jednak, że jeśli zawiadomi policję to wrócą – jak przekazał Rutkowski – „i nie będzie tak kolorowo”.

Sprawcy weszli na piętro domu. Detektyw zaznaczył, że dokładnie wiedzieli, gdzie znajdują się pieniądze i markowe zegarki.

W mieszkaniu byli około godzinę.

Nie udało się ich złapać, jednak wizerunki sprawców opublikowała Komenda Miejska w Katowicach. Krzysztof Rutkowski apeluje do osób, które mogą kojarzyć sprawców – za wskazanie miejsca, w którym mogą przebywać oferuje nagrodę o wartości 10 tys. euro.

Napastnicy wiedzieli, że ofiara wróciła z Niemiec, wiedzieli ile przywiózł pieniędzy przedsiębiorca. – Związali mnie całego mówi ofiara i pokazuje srebrną taśmę, której bandyci użyli, by go wiązać.

Przypomnijmy – do napadu doszło 15 lipca tego roku. Śledztwo prowadzone jest przez biuro Krzysztofa Rutkowskiego oraz policję w Katowicach. Tydzień później patrol Rutkowskiego pojawił się w kilku śląskich miastach. Chodziło o Zabrze, Mysłowice, Rudę Śląską i Katowice.

– Dziś nie mogę zbyt wiele powiedzieć, ale wkrótce podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej będziemy mogli ujawnić więcej szczegółów – mówił wtedy Rutkowski.

zobacz także

Patrol Krzysztofa Rutkowskiego pojawił się w kilku śląskich miastach

Związali mnie, nie wiedziałem czy będę żyć – dramatyczne wyznanie śląskiego przedsiębiorcy. Patrol Rutkowskiego i policja na tropie bandytów

Ofiara przyznała, że nie zgłosiła sprawę na komisariat, bo się bała, że oprawcy wrócą. Około godz. 16 mężczyzna skontaktował się z Krzysztofem Rutkowskim. Natychmiast poinformowano policję.

Wiadomo, że każdy ze skradzionych zegarków ma swój numer identyfikacyjny. Nie ma drugiego takiego samego. Jeśli bandyci o tym wiedzą, to raczej nie zdecydują się sprzedać zegarków „byle komu”.

Jak przekazał Krzysztof Rutkowski wiedzieli, że mężczyzna trzyma swoje oszczędności w domu. Wiedzieli też, że drzwi i inne zamki do posiadłości są zawsze otwarte.

Rutkowski stwierdził, że w niedługim czasie napastnicy zostaną ujawnieni. – Pracujemy na tym intensywnie. Znakomitą robotę wykonuje komenda wojewódzka Policji w Katowicach – dopadniemy bandytów – obiecuje Rutkowski.

Źródło: własne

Patrol Rutkowskiego i policja na tropie bandytów. „Bałem się, że mnie zabiją”. Ukradli 1,5 mln zł śląskiemu przedsiębiorcy!