Wczoraj na katowickim lotnisku do odprawy biletowo – bagażowej zgłosiła się 15-letnia obywatelka USA. Chciała lecieć do Frankfurtu w Niemczech…

Podczas czynności służbowych prowadzonych przez funkcjonariuszy, młoda Amerykanka zażartowała sobie, że w bagażu ma… materiały wybuchowe. Skończyło się tym, że nigdzie nie poleciała.

Niezwłocznie na ten primaaprilisowy żarcik, jak zawsze w takich sytuacjach, zareagowali funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali młodą pasażerkę oraz sprawdzili posiadane przez nią bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych. Zaistniała sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej. Kapitan statku powietrznego nie dopuścił dziewczyny do lotu – informuje Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego.

REKLAMA

zobacz także

Straż graniczna zatrzymała obywatela Białorusi, który przebywał nielegalnie w Polsce

Piekary Śląskie. Szyb „Julian I” przekazany miastu

Źródło: Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego
Fot. Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego

Ona przecież tylko żartowała, bo jest Prima Aprilis