Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy.

Rosyjski żołnierz rozmawia z ojcem.

„Rodzice rosyjskich najeźdźców widzą wojnę w Ukrainie jako szansę na wzbogacenie się” – czytamy we wpisie SBU na Twitterze. Dołączono także nagranie.

REKLAMA

Jak pisze ukraińska służba – „Oni nazywają swoich synów „sponsorami” i namawiają ich, by grabili na całego. O tym świadczą nowe rozmowy okupantów, które udało się przechwycić SBU”.

Ojciec mówi synowi, by ten nie przejmował się niskim żołdem. Bierz auta od Ukraińców – mówi.

Rozbierajcie mercedesy, mają drogie części – radzi tata synowi.

Żołnierz odpowiada, że już o tym myślał, ale „nasi dowódcy albo za****ją je dla siebie, albo strzelają do nich z automatów!”

zobacz także

Miedwiediew: będziemy ich mordować. Nie podlegają konwencji genewskiej. To nie „żołnierze”

Grozi Polsce i krajom bałtyckim „zniszczeniami, śmiercią i eksplozjami

Ojciec podpowiada, jak sobie z tym poradzić.

Wymontuj alternator. Alternator do „merca” albo „audicy” kosztuje 10-20 tysięcy. Weź kilkanaście alternatorów – to 200 tys!

Батьки російських загарбників розглядають війну в Україні як шанс розбагатіти

Вони називають своїх синів «спонсорами» і закликають їх мародерити на повну.

Про це свідчать нові розмови окупантів, які вдалося перехопити СБУ.#СБУ #ЗупинимоОкупантів #stoprussia pic.twitter.com/G7AKesei6v
— СБ України (@ServiceSsu) April 20, 2022

Używany sprzęt gospodarstwa domowego – w tym nawet pralkę – i inne przedmioty codziennego użytku, a także ubrania, dziecięce buty i zabawki przynieśli przed budynek ambasady w Londynie uczestnicy demonstracji poparcia dla Ukrainy.

Przedmioty te, które w większości oblano czerwoną farbą udającą krew, były nawiązaniem do doniesień o licznych grabieżach dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy na zajętych przez nich terenach Ukrainy.

Kilkoro uczestników manifestacji, która miała miejsce w czwartek, położyło się na ulicy przed budynkiem ambasady ze związanymi z tyłu rękoma, co z kolei było odniesieniem do relacji o zamordowanych w podkijowskiej miejscowości Bucza przez rosyjskich żołnierzy cywilach, którzy mieli związane ręce i nogi. (PAP)

Trzymaj głowę nisko! Mój sponsor musi zarobić trochę pieniędzy i wrócić do domu” – mówi ojciec swojemu synowi – to rosyjski żołnierz. Dla wielu Rosjan ich dzieci, to właśnie sponsorzy, którzy mają przywieźć do Rosji wszystko, co da się spienięzyć.

zobacz także

Miedwiediew: będziemy ich mordować. Nie podlegają konwencji genewskiej. To nie „żołnierze”

Grozi Polsce i krajom bałtyckim „zniszczeniami, śmiercią i eksplozjami

Ojciec do syna – żołnierza: „Mój sponsor musi zarobić trochę pieniędzy”. Złote rady od „Tatusia”. Co kraść, by wyjść na swoje?!