Wirtualna Polska informuje, że prezes rady ministrów Mateusz Morawiecki miał podjąć decyzję o przyznaniu dotacji dla Stowarzyszenia Diakonia Ruchu Światło-Życie. Miliony złotych popłyną z rezerwy budżetowej. Cichym ambasadorem akcji ma być minister Henryk Kowalczyk.

Od trzech lat rząd miał przelać Stowarzyszeniu Diakonia Ruchu Światło-Życie prawie 29 mln zł. W 2021 roku było to 9.950.000 zł, rok później 9.979.000 zł, a w tym roku 8.995.300 zł. Środki za każdym razem pochodzić miały z rezerwy budżetowej.

Wirtualna Polska opisuje szczegóły transakcji. Ruch pieniądze wykorzystać ma na budowę Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. To już trzeci etap inwestycji.

Co ciekawe, wniosek został rozpatrzony we wręcz ekspresowym tempie. Wpłynąć do Morawieckiego miał w połowie marca, a dwa miesiące później pieniądze pojawić miały się na koncie organizacji.

REKLAMA

Poza wsparciem rządowym, na budowę centrum stowarzyszenia ruchu Światło-Życie zbiera również środki w formie zbiórki. Sęk w tym, że tam nie idzie tak dobrze, jak w załatwianiu pieniędzy z Morawieckim. Dotychczas wpłacono na ten cel ponad 35 tys. zł. „To 830 razy mniej niż wydał premier” – wylicza WP.

Na szczycie Kopiej Górki powstanie budynek o charakterze konferencyjno-szkoleniowym, posiadającym pokoje i miejsca noclegowe dla 120 osób. Budynek będzie posiadał sale spotkań (jedna dla 120 osób, dwie sale każda dla 50 osób) oraz zaplecze gastronomiczne w postaci kuchni i jadalni. (…) Obiekt Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka będzie służył całemu Ruchowi Światło-Życie i zapewni tak brakujące zaplecze noclegowe w tym miejscu – można wyczytać na temat inwestycji na stronie internetowej stowarzyszenia.

Wirtualna Polska informuje również, że o pieniądze dla oazy walczył minister Henryk Kowalczyk. Jeden z najważniejszych polityków PiS, jest aktywnym działaczem ruchu Światło-Życie.

zobacz także

Posłanka PiS straszyła komendanta prokuraturą. „Wydałam 10 tys. zł!”. Prokuratura zajmie się posłanką

Posłowie muszą tłumaczyć się z wydatków. Poseł-biegacz kupił telefon za 8 tys. zł. „Inni wydają na paliwo”

Premier Mateusz Morawiecki zaprosił dziś liderów wszystkich obozów politycznych do wspólnego stołu. Chce porozmawiać na temat migrantów i ich przymusowej relokacji, która może dotknąć również i Polskę, jako członka wspólnoty europejskiej.

Wiadomo już, że Lewica zaproszenia Morawieckiego nie przyjmie. Potwierdził to dziś Krzysztof Gawkowski, lider jej parlamentarnego klubu.

To temat zastępczy, który na ten moment w ogóle nie istnieje. W czwartek przedstawimy rekomendacje jak działać, myśleć i mówić o polityce dotyczącej migrantów i uchodźców – stwierdził parafrazowany przez RMF24.pl.

Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, zdecydował za to, że weźmie udział w spotkaniu z Morawieckim. To ma odbyć się w czwartek o 11.00 w kancelarii prezesa rady ministrów.

REKLAMA

Platforma Obywatelska decyzję o wzięciu udziału w spotkaniu z Morawieckim podejmie w środę wieczorem.

zobacz także

Posłanka PiS straszyła komendanta prokuraturą. „Wydałam 10 tys. zł!”. Prokuratura zajmie się posłanką

Posłowie muszą tłumaczyć się z wydatków. Poseł-biegacz kupił telefon za 8 tys. zł. „Inni wydają na paliwo”

Mateusz Morawiecki chce rozmów z opozycją na temat przymusowego mechanizmu relokacji migrantów.

Szef rządu zaprosił na Twitterze przedstawicieli wszystkich opcji politycznych, na spotkanie w sprawie przymusowej relokacji migrantów. Jego zdaniem to bardzo ważny temat, nad którym potrzeba dyskutować.

Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Wczoraj o karach finansowych z niego wynikających mówiła Komisarz Ylva Johansson – napisał na Twitterze Morawiecki.

Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Wczoraj o karach finansowych z niego wynikających mówiła Komisarz @YlvaJohansson.
Skuteczne działania @pisorgpl uchroniły nas przed…
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 5, 2023

REKLAMA

Jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę. Polska to nasz skarb, który musimy chronić – dodał Mateusz Morawiecki.

zobacz także

Ruszył program kredytów na 2 procent. Sprytny Polak znalazł już luki! „Dzięki temu mają dwa mieszkania”

Ks. Isakowicz-Zaleski nie przestaje uderzać w prezydenta Dudę. „To prostackie”

Ekspert twierdzi, że Polska potrzebuje ok. 300 tys. imigrantów zarobkowych tylko po to, żeby utrzymać status qou. Rząd działa bez programu, kiedy zachód pokazuje, jak można zrobić to z głową.

W Niemczech potrzebnych jest jakieś pół miliona pracowników. Brytyjczycy coraz głośniej mówią o poluzowaniu wytycznych dotyczących przyznawania pozwoleń na pracę. Kryzys na rynku pracodawców jest coraz bardziej dotkliwy. Rąk do pracy brakuje w zasadzie w każdej branży – od IT, po budowy.

Profesor Jacek Męcina z UW, były wiceminister pracy a obecnie doradca KP Lewiatan wskazuje, jak wielki problem czeka w najbliższej przyszłości pracodawców. Jego zdaniem, Polska potrzebować będzie rocznie docelowo ok. 1,5 mln imigrantów zarobkowych, aby rynek dał radę funkcjonować.

Wprowadzenie emerytur stażowych – nad czym pracuje aktualnie Sejm – pogłębiłoby ten deficyt o kolejne 100 tysięcy pracowników i to w ciągu kilku lat – mówi prof. Męcina.

REKLAMA

Podkreśla on, że Polska nadal nie ma wypracowanego systemu „wpuszczania” do siebie imigrantów zarobkowych. W Niemczech funkcjonuje taki już od dawna, a Wielka Brytania po wyjściu z UE myśli wręcz nad luzowaniem restrykcji.

Władze udają, że tych cudzoziemców w kraju nie ma. Rząd umył ręce. Nie ma żadnej strategii dotyczącej polityki migracyjnej, żadnych programów integracyjnych. Pracodawcy, którzy zatrudniają cudzoziemców, nie są odpowiedzialni w żaden sposób za zagranicznych pracowników, bo od tego, by ich zasymilować z polskim społeczeństwem, jest rząd – twierdzi prof. Męcina.

zobacz także

Kosiniak-Kamysz i Hołownia nie pójdą do wyborów sami? Nowy koalicjant blisko. „Wszystko możliwe”

Redaktor Jacoń odleciał w wywiadzie z prezydentem Kwaśniewskim. „Źle pan to powiedział”. Wideo

Donald Tusk wszedł w ostry, polityczny spór z Jarosławem Kaczyńskim na kolejnej płaszczyźnie. Tym razem chodzi o problem migracji, na którym PiS w ostatnich dniach opiera swój przekaz. Szef PO pokazał, jak wyglądały liczby za jego rządów i jak wyglądają teraz.

Migracja to temat, którym Jarosław Kaczyński niespodziewanie zaczął grać w trwającej wciąż, choć nadal nieoficjalnie, kampanii wyborczej. Chce zorganizownia referendum, które – jak wczoraj potwierdził Mateusz Morawiecki – ma odbyć się wraz z wyborami parlamentarnymi. Polacy będą mieli okazję, aby wyrazić swoje zdanie na temat polityki imigracyjnej państwa.

PiS sugeruje, że opozycja sprawi, iż w Polsce zaczną pojawiać się niekontrolowane rzesze migrantów z dalekiego świata. Kontrastuje to z zamieszkami, które trwają obecnie we Francji. Jak jednak wskazuje Donald Tusk, sprawa ta jest bardziej złożona, niż głosi to PiS-owski przekaz.

Od kilku dni cała Polska dyskutuje o polityce masowej imigracji prowadzonej przez rząd PiS. Codziennie na jaw wychodzą kolejne, szokujące informacje – zaczął Tusk kolejne nagranie w sieci.

REKLAMA

Później szybko przeszedł do wyliczeń i statystyk.

Oto zezwolenia na pracę wydane w tzw. państwach muzłumańskich za czasów PO i za czasów rządów PiS. Wiecie, że PiS wydał takich zezwoleń więcej niż Francja i Niemcy razem wzięte? – grzmi Tusk.

O co im tak naprawdę chodzi? pic.twitter.com/tvot9jC1cI
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 4, 2023

zobacz także

Polscy oficerowie pobili się między sobą na misji w Kosowie. „Nieoficjalnie poszło o policjantkę z Włoch”

TVP zamienia się w TVN? Nowy program rządowej tuby! „To jest obsesja”

We wtorek w Radiu ZET gościła Paulina Hennig-Kloska, wiceprzewodnicząca Polski 2050 Szymona Hołowni. Odniosła się ona do słów Donalda Tuska, który w opublikowanym ostatnio w sieci filmie, opowiadał o sytuacji związanej z migrantami.

Migranci, a dokładniej ich przymusowe przyjmowanie przez kraje członkowskie UE, to temat który Prawo i Sprawiedliwość wysunęło na pierwszy plan trwającej, choć nadal nieoficjalnie, kampanii wyborczej. Jarosław Kaczyński chce referendum, które ma odbyć się wraz z wyborami parlamentarnymi. Polacy mają odpowiedzieć na pytania dotyczące przymusowej relokacji migrantów.

W odpowiedzi na pomysł Kaczyńskiego głos zabrał w sieci Donald Tusk. W opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu przewodniczący PO wyliczał, z jakich krajów rząd PiS przyjął już migrantów. Wydzwięk jego filmu jest jednak taki, jakby Tusk stanął w kontrze do – wydawałoby się – powszechnego na opozycji poglądu, że migrantów przyjmować należy.

Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji. I właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej migrantów z krajów takich jak Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria, czy Islamska Republika Pakistanu – powiedział Donald Tusk w najnowszym nagraniu na Twitterze.

REKLAMA

Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami! pic.twitter.com/Ak0m3OSNoG
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 2, 2023

Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli – 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień – dodał Tusk.

zobacz także

TVP zamienia się w TVN? Nowy program rządowej tuby! „To jest obsesja”

Redaktor Jacoń odleciał w wywiadzie z prezydentem Kwaśniewskim. „Źle pan to powiedział”. Wideo

Do słów Tuska w Radiu ZET odniosła się we wtorek Paulina Henning-Kloska, wiceszefowa Polski 2050.

Ten film mnie zaskoczył i zasmucił. O ile rozumiem, że D. Tusk chce obnażać hipokryzję PiS, która wykorzystuje temat migrantów do wojny polsko-polskiej, nakręcenia spirali nienawiści i polaryzacji sceny politycznej w Polsce. Tezy postawione w filmie są trochę pachnące brexitem, zasmuciły mnie. To nie jest droga, którą odpowiedzialni politycy powinni pójść – stwierdziła.

🎥@hennigkloska: Tezy postawione w filmie [D. Tuska – red] są trochę pachnące brexitem, zasmuciły mnie. #GośćRadiaZET @RadioZET_NEWS Więcej⬇️https://t.co/ZELPjFdux4 pic.twitter.com/k7MU5ZCSdh
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) July 4, 2023

Jeżeli mówi się o potrzebie odzyskania kontroli polskich granic, tudzież kontroli nad naszym krajem to, to jest hasło brexitowe. Dzisiejszą rolą odpowiedzialnych polityków jest nie nakręcanie lęku i strachu, ale tłumaczenie ludziom, jak jest i jak powinno być, spokojna merytoryczna debata, ale też pokazywanie problemów – podkreśliła polityk obozu Szymona Hołowni.

REKLAMA

PSL i Polska 2050 tworzą obecnie „Trzecią Drogę”, która ma ich zaprowadzić do wyborczego, koalicyjnego sukcesu. To jeden z najtrudniejszych do zrozumienia politycznych romansów. Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia mogą jednak wkrótce zaprosić do romansu kolejny podmiot.

Nie ma co się oszukiwać, że sondaże mogą liderów PSL i Polski 2050 przerażać. Próg wyborczy dla partii koalicyjnych wynosi 8 proc. Wybory palamentarne odbędą się na jesieni i wiele wskazuje na to, że Władysław Kosianiak-Kamysz wraz z Szymonem Hołownią, mogą mieć spore problemy z przekroczeniem wyborczego progu. To sytuacja, która dzięki metodzie D’Hondta promuje zwycięzców, więc najprawdopodobniej PiS.

Opozycja deklaruje zaś, że Prawo i Sprawiedliwość chce od władzy odsunąć. Może się więc przydażyć, że w obliczu złych notowań, liderzy PSL i Polski 2050, zaproszą do swojego ruchu kolejny, opozycyjny podmiot.

Także Lewica może być dobrym partnerem. Wszystko jest otwarte – stwierdził w rozmowie z Super Expressem Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu i jeden z najważniejszych polityków PSL.

REKLAMA

Ten pomysł popiera Stanisław Żelichowski, były poseł Ludowców, który obecnie ma doradzać liderowi partii.

Powinniśmy połączyć siły z Lewicą. Wtedy moglibyśmy sięgnąć nawet po 30 proc. głosów. Platforma musiałaby zrobić krok do tyłu i my wybralibyśmy kandydata na premiera – twierdzi Żelichowski.

zobacz także

Redaktor Jacoń odleciał w wywiadzie z prezydentem Kwaśniewskim. „Źle pan to powiedział”. Wideo

PiS idzie po przedsiębiorców. „To sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawa”

Władysław Kosiniak-Kamysz odciął się jednak od rad polityków swojego obozu. Spekulacje odciął na Twitterze.

Do wyborów idziemy jako #TrzeciaDroga. Lewicy życzymy powodzenia na oddzielnej liście.
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) July 3, 2023

Do wyborów idziemy jako #TrzeciaDroga. Lewicy życzymy powodzenia na oddzielnej liście – napisał szef Polskiego Stronnictwa Ludowego.

źródło: WP, RMF FM, Money.pl, Radio ZET, Onet, SE, Twitter, PAP, foto: PAP

Morawiecki znów to zrobił! Miliony złotych od rządu PiS dla ruchu „Światło-Życie”. Uruchomiono rezerwę budżetową