Lekarz rodzinny Jacek Bujko opisuje tragiczną, bo jego osobistą historię. Nie przekonał własnego ojca do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi. Jego ojciec właśnie zmarł na covid-19.

Od kilku miesięcy rozmawiałem z nim o przyjęciu szczepionki przeciw COVID19. Proponowałem mu zaszczepienie się szczepionką Comirnaty firmy Pfizer ale jej odmówił. W Stargardzie, w którym mieszkał, otrzymał termin na szczepionkę firmy Astra Zeneca ale miał przed nią obawy. Kilkukrotnie rozmawialiśmy przez telefon na temat jego wątpliwości ale jako synowi-lekarzowi nie udało mi się ich rozwiać – pisze doktor Jacek Bujko. Lekarz rodzinny ze Szczecina.

REKLAMA

8 maja mój ojciec poprosił mojego brata o przywiezienie mu pulsoksymetru bo źle się czuje. Urządzenie wskazało saturację (czyli nasycenie krwi tlenem) o wartości 67% – przy takich wartościach spokojne leżenie w łóżku jest wysiłkiem niczym wspinaczka wysokogórska – opisuje sytuację Jacek Bujko.

Przytaczając sms od własnego ojca, w którym ten powołuję się na naukowca, mówiącego jak śmiercionośną bronią jest szczepionka przeciw covid-19.

zobacz także

Prof. Zajkowska: bezpieczeństwo populacji zależy też od zaszczepienia dzieci przeciwko COVID-19

Doradca premiera ds. covid-19 o szczepieniach nastolatków. „Jedna ważna rzecz”

Do ojca pana Jacka wezwano pogotowie, pacjenta zawieziono do szpitala. Przez kilka tygodni trwała walka o jego życie. Został podłączony do respiratora. Jego płuca były w 60 procentach zajęte przez chorobę.

Po paru tygodniach na OIOM infekcja COVID19.. Zakończyła się. Oficjalnie – ozdrowiał.

REKLAMA

Wciąż przebywał jednak w stanie uśpienia a jego płuca były tak zniszczone, że nie mógł sam oddychać bez podawania tlenu i stosowania respiratora. Co chwilę tworzyły się przecieki powietrza poza płuca – tak zwane odmy – z którymi nie szło sobie poradzić – pisze Jacek Bujko.

Zmarł nie odzyskawszy świadomości dnia 01.06.21 około 23.00 gdy jego ciało ostatecznie się poddało powikłaniom COVID19 – dodaje.

I podkreśla coś niezwykle ważnego.

Nie uwierzył, że szczepionka kosztująca $2 może uchronić go przed zarazą, obawiał się jej powikłań. Czytał w internecie i w SMSach od znajomych o amantadynie, o “Mike’u Yeadon’ie” i jego przestrogach – koszmarnie bzdurnych zresztą, będących fake-newsem pierwszej klasy. Nie uwierzył mi jako lekarzowi specjaliście i nie zaufał mi jako synowi.

Jeżeli chcesz się zaszczepić przeciw COVID19 – pisze Jacek Bujko – to wiesz czego lekarz Ci nie powie? Nie powie Ci, że to zły pomysł. Nie powie Ci też pewnie: “dziękuję, że tu jesteś”. Dlatego w imieniu lekarzy i wszystkich członków zespołów medycznych chciałem Ci powiedzieć – “DZIĘKUJĘ”. Dziękuję za to, że chronisz siebie i swoich bliskich. Dziękuję Ci za to, że choć może i bez szczepionki ciężko nie zachorujesz to być może dzięki Tobie i Twojej odporności czyjś rodzic nie podzieli losu, który spotkał mojego ojca.

Dziękuję – kończy swój wpis doktor Jacek Bujko.

Mój ojciec nie żyje. Nie zaufał mi jako synowi, nie zaufał jako lekarzowi. Dramatyczny wpis lekarza ze Szczecina