Prof. Marcin Matczak w eseju dla Gazety Wyborczej pisał o świątecznym zgiełku. – Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie – twierdzi.

Święta kojarzą nam się z czasem, w którym nawet ci, którzy nie na co dzień do kościoła nie zaglądają, w jakikolwiek sposób się do niego zbliżają. Siadają przecież przy wigilijnym stole, jedzą karpia czy niejednokrotnie śpiewają kolędy o narodzonym Jezusku. Wzruszają się czasem, że przyszedł on na świat w stajence i było mu zimno.

W Wyborczej można przeczytać esej prof. Marcina Matczaka, który pisze o świętach z perspektywy ateistów.

Nie mam nic do ateistów. Problem w tym, że tak wyglądają współcześnie Święta coraz większej liczby katolików. Oni też zdają się zapożyczać formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści. Święta bez rzeczywistego świętowania to więc problem o wiele szerszy. I tu czas na główny element drażniący: ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie – pisze prof. Matczak.

REKLAMA

Naukowiec powołuje się na niemieckiego filozofa z Korei – Byung-Chul Hana.

Święto jest wspólnotowym doświadczeniem religijnym. Stąd się wzięło i taki jest jego głęboki sens, który oczywiście współcześnie się zatraca

Święto jako przerwa od pracy, którą wypełnia się konsumpcją, dzisiaj głównie konsumpcją emocji, to duży problem. Społeczeństwo odchodzące od religii, ku czemu ma milion dobrze uzasadnionych powodów, napotyka go coraz wyraźniej – nie wie, jak świętować w świecie bez religii, w jaki sposób zastępczo realizować funkcje, których ona już realizować nie może – kontynuuje prof. Matczak.

zobacz także

Marszałek Chełstowski: region dostanie ponad 5 mld Euro unijnych środków. „Negocjacje z KE przyniosły sukces”

„Światło zawsze wygrywa z mrokiem”. Świąteczne życzenia od polityków

Pisze też o adwencie, jako czasie oczekiwania eschatologicznego – na koniec świata.

Poważna kontemplacja symboli bożonarodzeniowych nie prowadzi do emocji łatwych. Katolicki adwent jest symbolem oczekiwania eschatologicznego – na koniec świata, choćby miał to być koniec naszego świata indywidualnego. (…) Także post poprzedzający święta religijne jest ważnym symbolem. Ma – przez doświadczenie braku – uwypuklić wartość bycia – cytuje esej profesora Onet.

Mimo wielkiej mądrości Han nie daje odpowiedzi, co, w świecie upadku wspólnych symboli, mamy wspólnie kontemplować. A my kontemplujemy chętniej sałatkę warzywną w majonezie niż żłób

*Marcin Stanisław Matczak (ur. 23 marca1976 w Sławie) – polski prawnik, radca prawny, profesor nauk społecznych w dyscyplinie nauki prawne, specjalista w zakresie teorii i filozofii prawa, profesor uczelni na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

źródło: Wyborcza, Onet, *wikipedia

Matczak dla GW o świętach: Kontemplujemy sałatkę w majonezie, nie żłób