Taka sytuacja. Katabas dowiedział się podczas spowiedzi o informacjach które rzekomo uwłaczały czci pokrzywdzonej. Groził rozgłoszeniem infor. jeżeli parafianka się mu nie odda seksualnie. Był sprzeciw a poźniej gwałt. Teraz wiecie do czego jest spowiedź – komentuje internauta, to co wydarzyło się w jednej z polskich parafii. 33-letni ksiądz został skazany na 5 lat!

Sąd Rejonowy w Siedlcach w woj. mazowieckim skazał na pięć lat więzienia księdza, który odpowiadał w sprawie doprowadzenia przemocą swojej parafianki do kilkukrotnego obcowania płciowego i poddania się innym czynnościom seksualnym. Zgodnie z aktem oskarżenia do czynów, za które kapłan został skazany, dochodziło od października 2017 roku do lutego 2018 roku – informuje Gazeta Wyborcza.

Wyrok nie jest prawomocny, prokuratura zapowiada, że nie będzie się odwoływać od wyroku.

Kobieta po kilku miesiącach udręki zgłosiła się do biskupa siedleckiego, sprawa trafiła w ręce śledczych!

Jak informowała prokuratura – duchowny został oskarżony o to, że przemocą – polegającą na szarpaniu, przytrzymywaniu, blokowaniu drzwi pojazdu oraz groźbą rozgłoszenia informacji uwłaczających czci pokrzywdzonej – kilkukrotnie doprowadził młodą kobietę do obcowania płciowego oraz do poddania się innym czynnościom seksualnym. Do nadużyć miało dochodzić w samochodzie kapłana.

Taka sytuacja. Katabas dowiedział się podczas spowiedzi o informacjach które rzekomo uwłaczały czci pokrzywdzonej. Groził rozgłoszeniem infor. jeżeli parafianka się mu nie odda seksualnie. Był sprzeciw a poźniej gwałt. Teraz wiecie do czego jest spowiedź.https://t.co/L3sQwvrlFB
— Uczulony Na Idiotów (@KrzysztofGilew) April 11, 2023

REKLAMA

Ksiądz w trakcie śledztwa się tłumaczył, nie przyznawał do winy. Ale śledczy mu nie uwierzyli.

5 lat za wielokrotny gwałt . To tylko w kato-reżimowej wolsce , gdzie rządzą złodzieje i kolaboranci z kato-bolszewii czyli piSS . Tfu kato-zdrajcy !!! – komentuje internauta.

W koło powtarzam: wybierasz stan duchowny? Idziesz do klasztoru? Obowiązkowo poddajesz się kastracji. To będzie Twoja ofiara dla Boga, będzie ona z pewnością Bogu miła, a Twoja nagroda w Niebie tym większa. Idźcie klerycy, zakonnicy w ślady Orygenesa, jednego z ojców kościoła, który poddając się kastracji uwolnił się od pokus cielesnych. Ileż istnień ludzkich będzie uratowanych – apeluje inny.

zobacz także

Polki coraz mniej chętnie patrzą na przybyszów z Ukrainy? Przede wszystkim na Ukrainki

Wstydzić to się można kraść, a nie seks za pieniądze uprawiać? Mama i córka prowadziły seks-biznes. Inwestowały w nieruchomości. Prokuratura zaostrza zarzuty

W Polsce trwa dyskusja dotycząca spowiedzi nieletnich. Temat jest podnoszony do szerokiej debaty publicznej. Publikacje takie, jak poniedziałkowa portalu Onet, mogą mieć kluczowe znaczenie przy rozstrzyganiu tej kwestii. Dokładniej nie same publikacje, ale te wstrząsające historie, które wychodzą obecnie na światło dzienne.

Pan Andrzej ma dziś 42 lata. Wtedy, miał 14. Wtedy, działo się coś, co dziś przyprawia o dreszcze.

Miałem 14 lat, gdy przyznałem księdzu na spowiedzi, że się masturbuję. Ksiądz zaczął się wiercić i dopytywać, czy robię to sam, czy z kimś. Później namawiał moją mamę, żebym pojechał na letni obóz – mówi pan Andrzej.

To właśnie przez m.in. takie świadectwa, Robert Betlejewski, autor książki „365 Lekcji Religii”, wszczął bunt przeciwko spowiadaniu nieletnich poniżej 16. roku życia.

Spowiedź dzieci to przesłuchanie dziewięciolatków z ich intymnego życia, prowadzone w pozycji upokarzającej pod rygorem kary boskiej przez dorosłych mężczyzn pod nieobecność rodziców – mówi Betlejewski, którego petycję podpisało już prawie 3 tys. osób.

REKLAMA

Rzecz jasna, pojawiają się też głosy przeciwne. Tomasz Terlikowski, związany z kościołem publicysta i dziennikarz uważa, że pomysł Betlejewskiego „poważnie narusza zasady wolności sumienia i wolności rodziców do wychowywania dzieci.

— Dukam swoje „grzechy” i w pewnym momencie rzuciłem, że się masturbowałem. Ksiądz siedzący w konfesjonale zaczął się wiercić i dopytywać o szczegóły, co robiłem, jak. Najbardziej nieprzyjemne było, gdy zapytał, czy robiłem to sam, czy z kimś — mówi Andrzej. I dodaje:

Zamurowało mnie wtedy i nie byłem w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. Wydukałem mu tylko w końcu, że sam. Zaległa cisza. Bałem się kolejnych pytań, ale na szczęście spowiedź się skończyła – czytamy w tekście Marty Glanc z Onetu.

zobacz także

Przełomowy projekt w sejmie. Chodzi o posłanki. Czy dzięki temu uratują demografię? Oby w szyję nie dawały!

Jarosław Kaczyński: „Wszyscy będziemy siedzieć”. Prezes PiS z ciupagą na Tuska? „Ucieczka do Izraela”. Wideo

Pan Andrzej opisuje również, jak stresujące było dla niego później obcowanie z kościołem. Bał się go, czuł krępacje.

Ostatnia moja spowiedź była przed moim ślubem kościelnym. Wahałem się wtedy, czułem silny opór przed klęknięciem przy konfesjonale, choć i tak w założeniu miałem wyklepanie formalności, żeby dostać podpisany kwit – mówi.

Źródło: Gazeta Wyborcza, twitter. Fot. ARC

Ksiądz w trakcie spowiedzi dowiedział się rzeczy intymnych o kobiecie. Przez kilka miesięcy zmuszał ją do seksu! Ile za gwałt?