
Gość Niedzielny to tygodnik katolicki, przynajmniej z nazwy. Nie wiemy, co pracujący z w Gościu Niedzielnym zrobiliby z takim maleńkim Jezusem Chrystusem – uchodźcą, ale pewnie, jak wynika z treści artykułu, zgodnie z racją stanu. Cokolwiek to znaczy.
O czym informuje „Katolicki” tygodnik? O murze na granicy, o „murze przeciw kryzysowi”.
Jak wyjaśniono, „przedsięwzięcie jest drogie – bariera ma kosztować 1 mld 500 mln zł, a dodatkowe 115 mln zł pochłonie instalacja sprzętu elektronicznego”. „Szczegółów nie podano, ale cena sugeruje, że bariera będzie się ciągnąć na całej lub prawie całej długości granicy Polski z Białorusią” – dodano.
Przypomniano, że „podobne zabezpieczenia znajdują się na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku, Grecji i Turcji czy Hiszpanii i Maroka (wokół miast Ceuta i Melilla)”.
„Po rozpoczęciu obecnego kryzysu migracyjnego Polska ustawiła zasieki z drutu żyletkowego i zwykłej siatki na 150-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią. Praktyka pokazała, że to za mało” – czytamy w czwartkowym wydaniu „GN”.
Zaznaczono, że „wprawdzie Straż Graniczna udaremnia codziennie po kilkaset prób nielegalnego przekroczenia granicy, ale agencja AFP donosi już o kilku tysiącach imigrantów, którzy dotarli przez Polskę do Niemiec”. „W internecie można też znaleźć nagranie, na którym widać kilkudziesięcioosobową grupę ludzi niszczących zabezpieczenia” – dodano.
„Być może nowy mur nie byłby konieczny, gdyby można było założyć, że kryzys szybko się skończy. Trudno się jednak spodziewać, by władze Białorusi nagle zmieniły swoją politykę. W najlepszym razie zima przerwie napływ nieprzyzwyczajonych do zimna mieszkańców Bliskiego Wschodu, ale wiosną problem zapewne powróci” – napisano w artykule.
Zwrócono uwagę, że „nielegalna i niekontrolowana migracja jest jednak nie tylko problemem sama w sobie, ale też okazją do przestępstw, z przemytem na czele”. „W grupie ludzi szukających lepszego życia w zachodniej Europie łatwo ukryć przestępcę, terrorystę albo kogoś przewożącego nielegalny towar. W łodziach przewożących ludzi na Lampedusę i Lesbos znajdowane są narkotyki, podobnie jest w przypadku transportów przekraczających nielegalnie granicę USA z Meksykiem” – napisano.
Zaznaczono, że „na polskiej granicy może się dziać to samo”.
„Powstrzymanie masowej migracji nie jest łamaniem praw człowieka” – oceniono. „Przeciwnie, przybysze ryzykują niekiedy zdrowiem i życiem, próbując przedostać się przez lasy i bagna. Powstrzymanie ich podróży chroni ich samych” – przekonuje autor artykułu w „GN”.
„Warto przypomnieć to uczestnikom demonstracji, które odbyły się w Warszawie i Krakowie pod hasłem: +Stop torturom na granicy+” – napisano.
Jak zaznaczono, „biorąca w nich udział reżyser Agnieszka Holland stwierdziła, że imigranci są +skazywani na śmierć+ z winy +naszych władz i funkcjonariuszy+”. „Jeszcze dalej posunął się dziennikarz +Gazety Wyborczej+ Paweł Wroński, który zachowanie polskich służb porównał do działań Turków dopuszczających się ludobójstwa Ormian” – przypomniano.
„Jeśli na tego typu stwierdzenia należy w ogóle odpowiadać, to można powiedzieć tyle, że mur ma być właśnie po to, żeby na granicy nie dochodziło do nieszczęść” – podkreślono w „GN”.(PAP)