Coraz bliżej samorządowych rozstrzygnięć. W Warszawie na przeciw Rafała Trzaskowskiego startuje na fotel prezydenta miasta stołecznego kanadyjka Lewicy Magdalena Biejat. Wobec niej padają ostre zarzuty.

Pani Biejat wszystkim zaleca państwową edukację, wszystkim tylko nie własnemu dziecku, które umieściła w płatnej placówce. Pani Biejat wszystkim zaleca zbiorkom, po czym do studia przyjeżdża samochodem, bo jej się spieszyło. Hipokryzja plus i kawiorowa lewica w jednym – pisze internautka.

Sama Biejat dobrą edukację państwową wymienia wśród swoich priorytetów, ale jak sama przyznaje swoje dziecko zapisała do szkoły społecznej.

Elektorat Lewicy w Polsce to nie robotnicy czy kasjerki z Biedronki, tylko zamożni i wykształceni młodzi ludzie do 40 z dużych miast, którzy mogą pozwolić sobie na drogi, ekologiczny styl życia.
— Janusz Góralczyk (@jangoral11) March 24, 2024

Jestem mamą dzieci w wieku szkolnym i doskonale wiem, jak wielkim problemem jest dostęp do dobrej edukacji, do dobrych szkół publicznych w Warszawie, czas, żeby nasze dzieci, w największym mieście w Polsce mogły liczyć na to, że szkoły będą dla nich bezpieczne, że w szkole będą zaopiekowane, że w szkole będą mogły się rozwijać – podkreśla Biejat.

Kandydatka Lewicy w przedwyborczych sondażach notuje 3. miejsce w gronie kandydatów na fotel prezydenta Warszawy.

REKLAMA

zobacz także

Jachira podpadła internautom. Popieram panią, ale to złe

NIK: Miasta przegrywają walkę ze spalinami. Efekt? Na przykład astma

Źródło: Media. Fot. Magdalena Biejat

Kandydatka Lewicy w wyborach na prezydenta Warszawy zachęca do szkół państwowych, sama przyznaje, że posyła dziecko do szkoły prywatnej