„Śląski Urząd Wojewódzki jednak złożył wniosek do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie urządzeń podsłuchowych wykrytych na sali, w której na początku maja obradował rząd” – podaje RMF24. – „Wojewoda zdecydował się na te kroki, mimo że początkowo jego urzędnicy bagatelizowali sprawę”.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która badała sprawę, nie znalazła podstaw, by stwierdzić, że znaleziona aparatura mogła służyć do bezprawnego pozyskiwania informacji.

Jednak „Wojewoda uznał, że skoro pojawiły się najmniejsze wątpliwości dotyczące funkcjonowania jego instytucji, chce, by sprawę dokładnie prześwietliła prokuratura i aby śledczy oficjalnie potwierdzili lub zaprzeczyli, czy doszło do złamania prawa” – donosi reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Sami urzędnicy, tłumacząc swoje wcześniejsze wypowiedzi, w których bagatelizowali sprawę, twierdzą dziś, że opisując ten wykryty przez ABW i SOP sprzęt zawsze używali stwierdzenia „prawdopodobnie” – informuje RMF FM. – A mówili wtedy, że to najpewniej instalacja do zdalnej komunikacji w urzędzie. Teraz jednak chcą, by prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie „bezprawnego uzyskiwania informacji przy użyciu urządzenia podsłuchowego bądź wizualnego” – dopowiada nasz dziennikarz.

– Witam państwa w historycznym miejscu. Dziękuję, że możemy dzisiaj pracować jako Rada Ministrów właśnie w Katowicach. Tym bardziej, że jednym z punktów naszego dzisiejszego spotkania jest informacja o sytuacji gospodarczej – powiedział wówczas szef rządu rozpoczynając obrady.

REKLAMA

zobacz także

Miasto Dąbrowa Górnicza dopłaci za wodę i ścieki

Trener z Czeladzi poprowadził Jagiellonię Białystok po mistrzowską koronę w Ekstraklasie. Ma ledwie 32 lata

Źródło: RMF24/Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach
Fot. Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach

Jest wniosek do prokuratury w sprawie „podsłuchu” w Urzędzie Wojewódzkim