Za nami wybory prezydenckie. Po ogłoszeniu wyników, falę hejtu wywołało zachowanie 7-letniej córki Karola Nawrockiego, która podczas wieczoru wyborczego ojca machała, szeptała coś do mamy, wierciła się i skakała. Jak ocenił w Radiu Katowice w rozmowie z Łukaszem Łaskawcem psycholog społeczny i wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Chorzowie Kamil Zieliński, „hejt na szczęście w tym przypadku ma trochę granice”.

„Po kilku hejterskich komentarzach w sieci zawrzało. Wczoraj, kiedy przeszukiwałem sobie te komentarze po to, żeby znaleźć różne, już była zdecydowana przewaga tych 'Hej, uspokójcie się! Może Wam się kandydat nie podobać albo podobać, ale odczepcie się od dziecka'” – przyznał gość Radia Katowice. Jego zdaniem, to też powoduje kolejne konflikty. „Jesteśmy tak bardzo poruszeni wynikami wyborów, że szukamy najtańszych chwytów, żeby zaatakować. To niestety podpowiadają nam te emocje, które wzbudzane są podczas kampanii wyborczej” – zaznaczył psycholog.

Kamil Zieliński podkreślał, że dziewczynka była po prostu sobą, była dzieckiem. „Każdy, kto ma dziecko, chciałby, żeby jego dziecko potrafiło się tak swobodnie czuć na scenie, jak czuła się ta dziewczynka i być tak szczęśliwym, jaka była ta dziewczynka” – mówił wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Chorzowie. Dodał, że „kandydat nam się może nie podobać, ale w żadnym wypadku nie powinno obrywać się jego dzieciom. A tutaj tak się stało”.

REKLAMA

zobacz także

Żulczyk: Tusk z Trzaskowskim naprawdę koncertowo to wszystko z*ebali i dowieźli Polsce zwycięstwo Nawrockiego

Ostre komentarze po słowach Donalda Tuska. „To dotąd nie pracowaliście jak potrzeba?”

Wybory pogłębiają polaryzację. Psycholog społeczny: Pora na zgodę narodową

Psycholog społeczny w rozmowie z Radiem Katowice zwracał także uwagę na podział społeczny. „Jesteśmy bardzo spolaryzowanym społeczeństwem” – stwierdził. Podkreślił, że występuje ona głównie w okresach kampanijnych, kiedy przywoływane są tematy dzielące Polaków. „Cieszę się, że kampania już się skończyła i to może pora na zgodę narodową” – mówił Kamil Zieliński.

„Ja chcę żyć w kraju, gdzie jesteśmy zgodni ze sobą i nie chcę, żeby to się działo wyłącznie w takich sytuacjach, jak jest jakaś tragedia narodowa. Bo my wtedy rzeczywiście pokazujemy wielokrotnie, że potrafimy się złączyć, zjednoczyć i wtedy jesteśmy tą jedną grupą. Tylko później coś się psuje” – wyjaśnił gość katowickiej rozgłośni. „To, czego nam brakuje, to myślę, że jest komunikacja, bo my powinniśmy się jej uczyć już od przedszkola” – zaznaczył.

Kamil Zieliński, dopytywany o to, jak wyborcy podejmowali decyzję przy urnie, przyznał, że w pierwszej turze był to głos za konkretnym kandydatem, a w drugiej – w zdecydowanej większości – przeciwko. „Co zresztą było widać po tych hasztagach, które dominowały pod koniec drugiej tury, które w mediach społecznościowych mogliśmy zauważyć” – wyjaśnił psycholog. Wymieniał między innymi: „byle nie Trzaskowski”, „byle nie Nawrocki”. Kamil Zieliński wyjaśniał, że „przedstawiciele różnych polityków nie tyle promowali danego kandydata, co przekazywali, że 'hej, zagłosujcie na niego, przeciwko temu drugiemu, ponieważ ten drugi będzie szkodliwy dla Polski”.

Zdaniem psychologa, pogłębiający się podział społeczeństwa może przynieść konflikty, także w obrębie rodziny. Stwierdził, że polaryzacja może skutkować tym, że będziemy do siebie wrogo nastawieni, oceniając poszczególne grupy społeczne.

W drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki wygrał starcie z Rafałem Trzaskowskim. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zdobył 50,89 procent głosów.

Źródło: Radio Katowice

Hejt na córkę K. Nawrockiego. Psycholog: Efekt emocji wzbudzanych podczas kampanii