Na antenie TVP powtarzane są kłamstwa tak często, że w końcu stają się „prawdą”. A tak działają reżimowe kraje. Mami się społeczeństwo frazesami tak długo, aż się ich przekona – mówi Orłoś o telewizji publicznej i zatrudnionej w nich ludziach. Orłoś udzielił wywiadu portalowi Onet.

Ci ludzie, którzy tam się pojawiają — na przykład Magdalena Ogórek czy Miłosz Kłeczek — zachowują się jak agresywni funkcjonariusze PiS-u. Ich zachowanie względem polityków opozycji jest po prostu chamskie. To, jak traktują zwłaszcza przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej, przypomina obrzydliwy happening. Nie dopuszczają ich do głosu, przekrzykują, atakują często personalnie. Proszę mi wierzyć, to w niczym nie przypomina dziennikarstwa, o którym wykłada się na szanowanych uczelniach. Tam uczy się przede wszystkim obiektywizmu i szacunku do gościa, czyli wartości, których w TVP już dawno nie uświadczymy – opowiada Orłoś.

A co stałoby się z Magdaleną Ogórek czy Danutą Holecką? – pada pytanie w kontekście słów Donalda Tuska, że potrzebowałby 24 godzin, by poradzić sobie z TVP po wygranych przez opozycję wyborach.

Akurat na to pytanie, potrafię panu od razu odpowiedzieć. Ci ludzie musieliby być zwolnieni z telewizji w pierwszej kolejności.

Jak dodaje Orłoś – Tak jak wspominałem, to nie są dziennikarze. To ludzie na usługach władzy. Natomiast należy pamiętać o tym, że TVP to nie tylko twarze, które widzimy na antenie, to także producenci, scenarzyści, dokumentaliści, wydawcy, szefowie redakcji.

REKLAMA

zobacz także

Frasyniuk ostro o Dudzie! Idiota!

Skiba szokuje! Zapowiadałem nieżyjącego Krawczyka, marzę by zapowiedzieć…

To już kolejny program z udziałem Magdaleny Ogórek, w którym prowadząca traci nad sobą kontrolę. Nie pomagają politycy opozycji, którzy bez ogródek mówią co sądzą o pracy takich ludzi jak Ogórek czy Kłeczek.

Im bliżej wyborów tym większa nerwowość w stacji? Wyraźnie widać to po zachowaniu Magdaleny Ogórek.

Kiedy strażnicy szczelnie pilnowali polskiej granicy, mafia, zorganizowana grupa przestępcza, sprzedawała wizy – powiedział w TVP Info Marek Sowa z PO.

Panie pośle, proszę nie kłamać! – mówiła wściekła Ogórek, w programie „Minęła dwudziesta”.

Chyba coś mnie ominęło.
Czy funkcjonariusze partyjno – propagandowi (dla niepoznaki zwani dziennikarzami) niejacy Ogórek i Kłeczek kupili sobie TVPis na własność?
Poziom ich buty i chamstwa przekroczył Himalaje.
Niech ubiorą pisowskie mundury i rozwieją wszelkie wątpliwości! pic.twitter.com/h7MhYM4Flf
— speedyMorales 🇵🇱🇪🇺🇺🇦#PisOff (@speedy5_3) September 24, 2023

Ogórek i poseł Kaleta z PiS co i rusz przerywali wypowiedzi gości. Publiczna stacja?

REKLAMA

zobacz także

Rodzice wściekli! Ksiądz, który organizował gejowską orgię, przygotowywał dzieci do pierwszej komunii świętej

Magdalena Ogórek dziękuje widzom! Tymczasem w programie doszło do kompletnej orki pani redaktor! „Cicho! Ja mówię!”

Pani prosiła przed programem, żeby nie wchodzić komuś w zdanie, jak ktoś się wypowiada. Proszę panią, żeby pani to też szanowała w stosunku do posłów opozycji – mówił do Ogórek Marek Sowa.

Nie podnosimy głosu. Dziennikarz jest w innej roli. Dziennikarz dopowiada – odpowiedziała Ogórek.

W pewnym momencie doszło do dyskusji na temat filmu Agnieszki Holland – „Zielona granica”. Ogórek mówiła o żołnierzach i strażnikach granicznych.

Powiem pani, jak się czują. Oni dowiadują się dziś nie o filmie Agnieszki Holland, ale o tym, że kiedy oni szczelnie pilnowali polskiej granicy, mafia, zorganizowana grupa przestępcza, sprzedawała wizy. Ci, którzy mieli pieniądze, kupili sobie wizy i wjechali do Polski. Ponad 250 tys. wiz – powiedział Sowa.

Wściekła Ogórek prawie się zagotowała.

U mnie w programie fejków nie będzie! U mnie w programie, panie pośle, fejków nie będzie! Panie pośle, proszę nie kłamać! – odpowiedziała Ogórek.

Źródło: TVP, Onet. Fot. Screen

Funkcjonariusze PiS-u mówi Maciej Orłoś o zatrudnionych w TVP! Pierwsi do zwolnienia? Ogórek i Kłeczek!