W ciągu 12 ostatnich miesięcy urodziło się w Polsce najmniej dzieci od końca II wojny światowej – pisze wtorkowa „Gazeta Wyborcza”, powołując się na dane GUS. Liczba zgonów poraża.

„GW” przytacza najnowsze dane GUS o demografii w Polsce. Jak podaje, we wrześniu urodziło się 31,1 tys. dzieci – o 1,7 tys. mniej niż w tym samym czasie w roku ubiegłym.

„Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy to już tylko 334,6 tys., co jest najniższym wynikiem od drugiej wojny światowej” – mówi dziennikowi ekonomista Rafał Mundry, który od lat analizuje dane demograficzne.

GUS:
We wrześniu urodziło się 31,1 tys. dzieci (rok temu 32,8 tys.)
Zmarło 34,4 tys. osób (rok temu 34,3 tys.)

Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy to 334,6 tys.
Suma zgonów w tym czasie to 538,6 tys.

Deficyt demograficzny za 12m to już 204 tys
Kryzys demograficzny się pogłębia pic.twitter.com/y6OtoSSmLo
— Rafał Mundry (@RafalMundry) October 25, 2021

Deficyt demograficzny za 12m to już 204 tys Kryzys demograficzny się pogłębia – pisze Rafał Mundry.

REKLAMA

Suma zgonów za ostatnie 12 miesięcy to 538,6 tys. Jak pisze „GW”, to jeden z najwyższych wskaźników od drugiej wojny światowej. „Z danych GUS jasno więc wynika, że w ostatnich 12 miesiącach o 204 tys. osób więcej zmarło, niż się urodziło” – wskazuje gazeta. Podaje również, że dziś statystyczna Polka rodzi średnio 1,42 dziecka. Aby populacja się nie zmniejszała, „powinna” – 2,1.

„GW” przypomina, że połowie 2021 rząd ogłosił Strategię Demograficzną 2040.

„Rządowa strategia to dokument liczący ponad 120 stron. Jej analizą zajęli się najlepsi polscy demografowie, skupieni w Prezydium Komitetu Nauk Demograficznych PAN, i nie zostawili na rządowym dokumencie suchej nitki” – czytamy w dzienniku.

zobacz także

„Walnijcie się Karnowscy w zakute łby”. Okładka, która powala!

„Gdzie jest sztab? Tomek, Michał… ostre działania” – wycieka kolejny mail

Naukowcy cytowani w „GW” wskazują, że osiągnięcie poziomu dzietności gwarantującego zastępowalność pokoleń do 2040 r. jest nierealne zarówno w świetle dotychczasowej wiedzy o zmianach płodności i oddziaływaniu na płodność za pomocą różnych instrumentów polityki rodzinnej, czy szerzej polityki społecznej, jak i obecnie dostrzeganych możliwych przyszłych ograniczeń decyzji prokreacyjnych, w tym także tych związanych ze skutkami pandemii COVID-19.

„W dokumencie rządowym brak jest pogłębionej naukowej diagnozy zmian płodności, ich uwarunkowań oraz możliwości oddziaływania na decyzje prokreacyjne. Szkoda, że wysiłek włożony w przegląd licznych źródeł naukowych, a także bezpośrednio przywoływana literatura nie znajdują odzwierciedlenia w treści. Zamiast tego przedstawiono dość chaotyczne wywody, w znacznej części o charakterze propagandowym, w większości ogólnikowe, a wykorzystane w nich dane oraz ich interpretacja budzą zastrzeżenia merytoryczne” – czytamy w opinii naukowców przytoczonej przez „Wyborczą”.

Tymczasem resort minister Marleny Maląg jak mantrę powtarza o inwestycjach w rodzinę i wspieraniu Polaków.

zobacz także

Semeniuk będzie promować politykę rządu PiS w kosmosie. Komentarze. Wideo

Kaczyński o mało nie spóźnił się na mszę. Wszystko przez dziwne auto, które zablokowało limuzynie prezesa drogę

Polityka państwa idzie w kierunku wspierania i inwestowania w polskie rodziny. Będziemy stwarzać możliwości, aby młodzi ludzie mieli poczucie stabilizacji, że państwo będzie ich wspierać – mówiła w ubiegłym tygodniu szefowa MRiPS Marlena Maląg podczas debaty z okazji Dnia Praw Rodziny.

W debacie oprócz minister Maląg wzięli udział szef MEiN Przemysław Czarnek, rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak i przewodnicząca Rady Rodziny Dorota Bojemska.

Minister Maląg podkreślała, że od 2015 r. „rodzina jest w centrum życia, w centrum uwagi”. „Pierwsze kroki, które zostały podjęte to zmiana sytuacji finansowej polskich rodzin – to wprowadzenie programu +Rodzina 500 plus+” – przypomniała szefowa MRiPS.

REKLAMA

Poinformowała, że w ramach tego programu do polskich rodzin trafiło ponad 160 mld zł.

Minister dodała, że w ostatnich latach nastąpił także rozwój opieki żłobkowej, wprowadzono wsparcie finansowe dla rodziców, którzy wychowali co najmniej czworo dzieci, i uruchomiono program „Dobry start”.

Maląg zwróciła uwagę, że według badań resortu 98 proc. młodych Polaków deklaruje, że chce założyć rodzinę i mieć dzieci. Zaznaczyła, że nie przekłada się to do końca na poprawę sytuacji demograficznej w Polsce.

„Politykę demograficzną, prorodzinną, prowadzi się przez lata. Nie zmieni się danego kursu przez jedną kadencję” – powiedziała minister.

Podkreśliła, że stabilizacja i konsekwencja w realizacji polityki prorodzinnej jest priorytetem rządu.

„Potrzebne jest stałe, systematyczne wsparcie rodzin. Inwestycja w rodzinę jest obowiązkiem państwa i my to zadanie staramy się jak najlepiej wykonać” – zadeklarowała Maląg.

Zapewniła, że polityka państwa idzie w kierunku wspierania i inwestowania w polskie rodziny. „Będziemy stwarzać możliwości, aby młodzi ludzie mieli poczucie stabilizacji, że państwo będzie ich wspierać” – dodała.

Szef MEiN podkreślił, że od strony edukacji ważne jest wzmacnianie przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie.

„Ten przedmiot może spełniać jeszcze lepszą rolę niż spełniał do tej pory. I dlatego wpisaliśmy go jako zasadniczy punkt naszej polityki oświatowej, po drugie uruchomiliśmy odpowiednie szkolenia podyplomowe dla nauczycieli, właśnie wychowania do życia w rodzinie, w ośrodkach doskonalenia nauczycieli” – powiedział Czarnek.

REKLAMA

Zdaniem szefa resortu edukacji „atak na rodzinę jest tak potężny, że dzieciom w szkole należy się porcja informacji prawdziwych o rodzinie”. Podkreślił, że tylko rodzina spełnia trzy zasadnicze funkcje: prokreacyjną, opiekuńczą i wychowawczą. „Bez rodziny nie ma przyszłości” – dodał Czarnek.

Wskazał, że zadaniem przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie jest promowanie rodziny. Jak mówił, ważne jest przekonywanie młodych ludzi, że „opłaca się zakładać rodzinę, opłaca się wstępować w związek małżeński, opłaca się mieć dzieci”.

„Zrobiliśmy pierwsze kroki, żeby wychowanie do życia w rodzinie było bardziej popularne. Do tej pory było tak, że na ogół ten przedmiot mógł być umieszczony na początku albo na końcu zajęć w planie lekcji. Teraz daliśmy dyrektorom szkół i radom pedagogicznym pełną swobodą w tym względzie. Chcemy zachęcać młodzież i dzieci do tego, żeby brały udział w tych zajęciach” – powiedział minister.

REKLAMA

Od strony nauki – mówił – na ukończeniu jest dyskusja o wydzieleniu odrębnej dyscypliny nauk o rodzinie.

„Po to, żeby prostować wszystkie te fałsze, kłamstwa na temat rodziny, które w ostatnim czasie w Polsce i na świecie są bardzo mocno popularyzowane” – powiedział Czarnek.

Rzecznik praw dziecka zwracał uwagę, że dzieci żyją w czasach internetu i jest to przestrzeń, w której spędzają czas wolny. Jak wskazał, jest sposób, aby dzieci nie zagubiły się w internecie – to czas i uwaga. „Rodzice muszą zacząć spędzać czas z dziećmi, nie obok, tylko razem z nimi. Poświęcić im uwagę. Tak, by poczuły bliskość, miłość, troskę” – powiedział.

Według RPD, w przestrzeni publicznej często wzmacniane są negatywne obrazy rodziny. „Musimy nauczyć nasze dzieci nie zakazów, ale wartości. Jeżeli dzieci będą miały w wychowaniu, w domu, w możliwości rozmowy z rodzicem te wartości przekazane, to będą potrafiły filtrować to, co jest w przedsionku tej wielkiej bazy wiedzy, informacji internetowej, to, co jest tylko przejściową kolorową modą. Muszą zostać wartości” – podkreślił.

Przewodnicząca Rady Rodziny Dorota Bojemska przypomniała, że na forum rady toczą się dyskusje, gdzie wszelkiego rodzaju pomysły i inspiracje są analizowane. Dodała, ze zapowiedź nowej nauki o rodzinie jest niezwykle ważna.

„Właśnie rodzina, dobrze podżywiona, przepraszam za ten kolokwializm, która ma swój prestiż w społeczeństwie, powoduje, że społeczeństwo jest silne, że wspólnota jest silna” – powiedziała Bojemska.(PAP)

Dramatycznie rośnie liczba zgonów. I spada liczba urodzeń. Maląg: prowadzimy politykę prorodzinną