Wróciłem z urlopu. Dalsze pozostawanie na drugim końcu świata nie miało sensu, skoro w Warszawie – niedaleko mojej pracy – otworzono strefę relaksu za 60 000 złotych – pisze Krzysztof Stanowski o tym, jak władza lubi ławeczki.

Nie ważne, czy jest to władza PiS, czy prezydenta miasta stołecznego Rafała Trzaskowskiego.

Idę się relaksować – kpi Stanowski i dorzuca takie oto zdjęcie:

REKLAMA

zobacz także

Wiceministra o nowych zasadach selektywnej zbiórki tekstyliów. Będziesz jeździć przez pół miasta, żeby oddać T-shirt

Ministra edukacji grzmi. „Biskupi milczą”!

Przy ulicy Puławskiej w Warszawie ustawiono nietypowe ławki – zwane również parkletami. Znajdziemy je w dwóch lokalizacjach: jedną na skrzyżowaniu z ul. Madalińskiego, drugą między ulicami Wiktorską a Racławicką – informuje radio Eska.

Wynagrodzenie za opracowanie dokumentacji projektowej oraz za wykonanie dwóch parkletów – wyniosło 60 tys. zł – wyjaśniają przedstawiciele Zarządu Zieleni w Warszawie.

Kto mieszka w Warszawie z cyrku się nie śmieje – mówi Sebastian Kaleta z PiS, komentują strefę relaksu.

Źródło: X, Radio Eska

Były pisowskie ławeczki za 100 tys. złotych, są nowe rozwiązania „turystyczne” Trzaskowskiego. Jedyne 60 tys. zł za „strefę relaksu”