Tymczasem @gazetapl_news robi materiał o moim wczorajszym programie i pyta o komentarz tylko jedną osobę – tę, która wyszła, a która doskonale wiedziała, po co i z kim jest zaproszona. I ta osoba mówi, co chce, bez żadnej kontry. Jednostronność to nie dziennikarstwo – pisze Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsatu.

To ona zaprosiła do swojego programu dwie aktywistki, jedna z nich, jak sama przyznała, przyszła tylko po to by z programu ostentacyjnie wyjść.

To miał być jej protest wobec tego, kogo dziennikarze zapraszają. Maja zapraszać tylko takie osoby, które z Mają Heban, bo o niej mowa – się zgadzają.

Dokładnie to samo pomyślałem. Stronniczy, tendencyjny artykuł, w którym Heban obraża Kaję i bez żadnej kontry dziennikarza kreuje się na ofiarę. Do tego łamiący prawo prasowe, jeśli dziennikarze przed publikacją nie zwrócili się do Kai, aby mogła się wypowiedzieć – komentuje internauta.

Inni kpią, zarzucając Gozdyrze lewicowość z poglądach.

Lewicowa dziennikarka pada ofiarą lewicowych mediów. Po prostu nie nadąża Pani za rewolucją i staje się Pani TERFem. Jak Rowling et consortes – czytamy we wpisie na X.

REKLAMA

zobacz także

Minister sportu odpowiada naszej srebrnej medalistce olimpijskiej. Koniec „cudów” w związku?

Michał Szczerba będzie musiał udowodnić, że długopisy dla Jacka Sasina były wyborczym gadżetem

W tle Igrzyska, i rozmowa o płci. Kto np. może startować w zawodach bokserskich na Igrzyskach i czy czasem nie jest to mężczyzna przebrany za kobietę. Agnieszka Gozdyra zaprosiła dwie panie do studia, jedna z nich w trakcie nagrania wyszła. To Maja Heban – sama o sobie pisze tak: jestem majka, mam lat tysiąc, jakoś żyję transpłciowa aktywistka, publicystka, weganka, graczynka i shitposterka. NIE reptilianka (100% ludzki genom).

Dziękuję za zaproszenie i przykro mi, że musiałam wyjść, bo chętnie porozmawiałabym z panią w normalnych warunkach, bez ciągłego tłumaczenia, że osoba obok manipuluje i chętnie zakazałaby tranzycji, ale w studio się uśmiecha. Niestety celowa polaryzacja nie sprzyja rzetelności – a to jej komentarz do wydarzeń w studiu – pisze oburzona Heban.

Tak to wyglądało w studiu.

https://x.com/MurzynfrogXXX/status/1823132884598718542

REKLAMA

zobacz także

Michał Szczerba będzie musiał udowodnić, że długopisy dla Jacka Sasina były wyborczym gadżetem

Konfederacja składa propozycję PiS. Partia Kaczyńskiego nie chce o tym słyszeć

Nie, nie musiała Pani wyjść, @HebanMaja i tego samego zdania są widzowie, wystarczy choćby tu poczytać. Było ponad 20 minut na wymianę argumentów ws. postrzegania płci w sporcie. Zamiast tego urządziła Pani demonstrację i straciła okazję zaprezentowania stanowiska – odpowiada Agnieszka Gozdyra.

I dodaje: wszyscy widzieli, jak było. Nie będę więcej wdawać się w dyskusję z @HebanMaja na temat jej wyjścia z #DEBATADNIA, bo byłoby to wpisanie się w rozmowę nie na temat. Czas na wymianę argumentów o płci w sporcie był w programie, do którego przyjęło się zaproszenie.

Heban pisze z kolei: Musicie zrozumieć jedno – tu nie chodzi o mój wizerunek, a o sygnał dla mediów, że skończyły się czasy sadzania Rafalali naprzeciwko Zawiszy. Jeśli redakcje teraz zastanowią się dwa razy nad braniem działaczy antylgbt/antytrans do debaty, to cel będzie osiągnięty. Hejt wytrzymam.

Źródło: X, Polsat. Fot. Screen

Agnieszka Gozdyra zarzuca nierzetelność portalowi gazeta.pl