Czynnikami wpływającymi na czas trwania postępowań sądowych są także następujace uwarunkowania natury zewnętrznej jak stale rosnący stopień skomplikowania spraw czy stan pandemii – pisze Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na senatorskie zapytanie.

Oświadczenie skierował senator Krzyszto Brejza. On też upublicznił odpowiedź.

Ministerstwo Sprawiedliwości (znacznie po terminie) tłumaczy katastrofalne „wyyyydłuuużeeeenieeee spraaaaw sądoooowyyyych”.
MS:
1️⃣„stale pracuje nad poprawą efektywności sądownictwa” (dlatego terminy się wydłużają😬)
2️⃣powodem wydłużenia są „uwarunkowania natury zewnętrznej” 🙃 pic.twitter.com/Lt7lbXA5zV
— Krzysztof Brejza – Biuro Senatorskie (@KrzysztofBrejza) May 30, 2021

W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, tj. od 2015 roku, średni czas postępowań sądowych wzrósło o 38% podkreśla Senator.

Średni czas trwania (sprawność) postępowań sądowych wybranych kategorii spraw w I instancji wynosił ogółem 7 miesięcy w 2020 r. i był dłuższy o 2,9 miesiąca od średniego czasu postępowania sądowego w 2011 r. – czytamy w portalu ciekaweliczby.pl

Między 2011 a 2020 średni czas postępowania w sądach rejonowych wydłużył się o 3 miesiące (z 3,9 do 6,9 miesiąca), w sądach okręgowych wydłużył się również o 3 miesiące (z 7 do 10 miesięcy).

Między rokiem 2015 a 2020 (za PiS) średni czas postępowania sądowego wydłużył się o 2,8 miesiąca (wzrost o 67% z 4,2 do 7 miesięcy).

Między rokiem 2011 a 2015 (za PO-PSL) średni czas postępowania sądowego wydłużył się o 0,1 miesiąca (wzrost o 2,4% z 4,1 do 4,2 miesiąca) – podaje portal.

(źródło:ciekaweliczby.pl, Krzysztof Brejza)

Czynnikami wpływającymi na czas trwania postępowań sądowych są także następujace uwarunkowania natury zewnętrznej jak stale rosnący stopień skomplikowania spraw czy stan pandemii – pisze Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na senatorskie zapytanie.

zobacz także

Już 148 miliardów z 500 plus. Rząd dopiero się rozkręca

Mandaty za używanie telefonów na pasach. Od dziś zmiany w prawie drogowym

Kolejki w sądach rosną bo sprawy są coraz trudniejsze. Kuriozalne tłumaczenie resortu Ziobry