We wtorek o godz. 17 prezydent Andrzej Duda dokona zmian w składzie Rady Ministrów – poinformowała w poniedziałek Kancelaria Prezydenta.

Zmiany w rządzie zapowiadane są przez Zjednoczoną Prawicę od czasu opuszczenia obozu rządzącego przez Porozumienie Jarosława Gowina, który odszedł z rządu – z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii – razem z niektórymi współpracownikami, ale ostatecznie większość wiceministrów wywodzących się z ugrupowania byłego wicepremiera pozostała w Zjednoczonej Prawicy przechodząc do klubu parlamentarnego PiS.

REKLAMA

W połowie października prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził w rozmowie z PAP doniesienia, że poseł Kamil Bortniczuk (kiedyś Porozumienie Jarosława Gowina, obecnie Partia Republikańska Adama Bielana) zostanie ministrem sportu. Resort ten ma zostać na powrót wyodrębniony z obecnego Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Według portalu wPolityce.pl kolejne spodziewane zmiany w rządzie mają objąć ministerstwa: klimatu i środowiska oraz rolnictwa i rozwoju wsi. Pierwszym z tych resortów – zamiast Michała Kurtyki – miałaby pokierować b. wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa, a drugim – obecny szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Henryk Kowalczyk, zastępując Grzegorza Pudę.

zobacz także

„Gdzie jest sztab? Tomek, Michał… ostre działania” – wycieka kolejny mail

W Niderlandach śmieją się z Morawieckiego. Foto

Dwa tygodnie temu Gazeta.pl informowała, że Andrzej Duda się żali.

Jest mu przykro, że nikt nie zauważa jego roli w rekonstrukcji rządu. Nikt się nie komunikuje, nikt nie ustala, nie pyta o zdanie. Duda, jak informuje Gazeta.pl – zasygnalizował centrali PiS, że powinni się z nim zacząć liczyć. W przeciwnym razie będą konsekwencje.

Podobno Andrzej Duda myśli jednak o przyszłej karierze i usiłuje budować swoją frakcję w obozie Zjednoczonej Prawicy. Z Jarosławem Gowinem mu nie wyszło, więc wściekły Duda publicznie upokorzył byłego wicepremiera. Teraz prezydent usiłuje, jak mówią politycy PiS w kuluarach, przytulić się do Republikanów. Utrzymuje też kontakty z Pawłem Kukizem.

Kłopot w tym, że obie te siły bez PiS nie istnieją. Ich przyszłość zależy tylko od dobrej woli prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

REKLAMA

Były sygnały, że prezydent długo może nie mieć czasu na wręczenie nowych nominacji ministerialnych – przekazuje Gazeta.pl.

Tymczasem po ustaleniach pomiędzy Kaczyńskim a Adamem Bielanem jest już gotowy pomysł na rekonstrukcję. Aż trzy osoby, które związały się z Bielanem znajdą się w rządzie.

Tylko kto ich powoła, gdy prezydencki długopis zastrajkuje?

zobacz także

List do Brata… to mocno zabolało Kaczyńskiego?!

Koszmarna wpadka premiera w Parlamencie Europejskim. Wideo

Gazeta przytacza poufne informacje, z których wynika, że prezes dowiedział się o irytacji Andrzeja Dudy, związanej z pomijaniem go w jakichkolwiek ustaleniach.

Jak na Nowogrodzkiej chcą sobie pogrywać z prezydentem, to niech dalej pogrywają, ale powinni też pamiętać, że to prezydenta ma najsilniejszą pozycję i społeczny mandat – przekazuje Gazeta.pl słowa bliskiego Dudzie polityka.

Prezydent przy każdej okazji, tak jak było to w przypadku Lex TVN, skorzystać z prawa do weta. Najczęściej w takich przypadkach tylko straszy, ale czy aby na pewno na Nowogrodzkiej są tak spokojni, jak przekazują?

Inną grę rozgrywa z kolei Adam Bielan, zdaniem Gazety. Spotkanie przyszłego ministra sportu Kamila Bortniczuka, z Andrzejem Dudą, miało pokazać, że wbrew pozorom grupa związana z Bielanem jest „samodzielnym bytem” w polityce. Dla Dudy chęć spotkania wyrażona przez bielanistów połechtała „czułe ego” prezydenta – mówią politycy PiS w kuluarach sejmowych.

REKLAMA

Co na to wszystko prezes? Niewzruszony, czasem rękę poda, czasem skarci, ale na razie wychodzi na to, że wie, jak wielki wpływ ma na Andrzeja Dudę.

Nawet, gdy ten jest niezadowolony.

Nie chciał ale musiał? Jutro Andrzej Duda powoła nowych ministrów