Ostanie dni nie są wesołe dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Partią Jarosława Kaczyńskiego tąpnęły dwa zdarzenia. Działacze PiS wprost mówią o wstydzie i „złym sygnale dla wyborców”.

Po pierwsze, Jan Krzysztof Ardanowski poinformował oficjalnie media, że chciałby założyć nową partię. Według polityka PiS w obecnej kondycji nie ma większych szans na powrót do władzy, a prezes Kaczyński nie jest już tak popularny w swej partii jak w przeszłości.

Jeżeli polska centroprawica ma mieć szansę na to, żeby odzyskać władzę, musi w przyszłości powstać w jej ramach układ koalicyjny, który wyłoni rząd, który przejmie odpowiedzialność za sprawy polskie i będzie również starał się powstrzymać czy zmienić ten kierunek, który w Europie jest w tej chwili narzucany – mówi Ardanowski. – Musi powstać nowa centroprawicowa formacja, która może współpracować zarówno z Prawem i Sprawiedliwością, może również z Konfederacją. Bez zagospodarowania tego elektoratu, który zniechęcił się do PiS, ale w sercu, sumieniu ma myślenie właśnie centroprawicowe, zapomnijmy o tym, że uda się realnie wpływać na losy Polski, Europy

Po drugie, Monika Pawłowska wróciła do klubu Prawa i Sprawiedliwości. Posłanka przyjęła mandat po Mariusz Kamińskim, wywołując tym burzę i stając się obiektem krytyki ze strony polityków PiS. Ostatecznie jednak Monika Pawłowska ponownie znalazła się w szeregach klubu, co wywołało wśród wielu wyborców i posłów konsternację.

Jak donosi Wirtualna Polska, oba zdarzenia wywołały niepokój i niezadowolenie wśród działaczy PiS. Politycy narzekają, że muszą robić dobrą minę do złej gry. Zarówno przyjęcie do klubu Pawłowskiej, jak i rozłam ze strony Ardanowskiego nie tworzą bowiem dobrego obrazu partii.

Mieliśmy się konsolidować, a tu nam Ardan wyskakuje w bok. Niefajnie. Zły sygnał do wyborców, my nie chcemy tego komentować, żeby tego nie nagłaśniać. Ale to wdzięczny temat dla dziennikarzy, zwłaszcza na wakacje – powiedział jeden z posłów PiS.

Tak naprawdę to bardzo ubolewam, że tacy ludzie jak Ardanowski, co by nie sądzić o jego krytycznych, często niesprawiedliwych, słowach o naszym kierownictwie, dystansują się od PiS i chcą odejść – mówi inny polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.

Jeden z działaczy partii bezceremonialnie określił przyjęcie Pawłowskiej jako „wstyd”.

Inny wtórował mu w niewiele mniej ostrej opinii.

REKLAMA

Jak to o nas świadczy, że tego samego dnia odejście z PiS ogłasza ktoś taki, jak Ardanowski, a dołącza do nas Pawłowska? – pytał retorycznie.

Co więcej, niektórzy posłowie o dołączeniu Pawłowskiej dowiedzieli się z mediów społecznościowych. Według WP decyzja zapadła „po cichu, w tajemnicy przed posłami PiS”.

Nie było posiedzenia klubu, więc żaden z posłów nie mógł się wypowiedzieć. Po prostu Błaszczak zdecydował przy zgodzie Kaczyńskiego i tyle. Taka demokracja w partii – ocenił kolejny z rozmówców.

zobacz także

Chodził po dachu, teraz poniesie konsekwencje

Kopalnia Bobrek-Piekary w Bytomiu będzie zlikwidowana

Źródło: WP.pl/se.pl
Fot. Archiwum

„Jak to o nas świadczy, że tego samego dnia odejście z PiS ogłasza ktoś taki, jak Ardanowski, a dołącza do nas Pawłowska?” – pytają w PiS