To jest dramatyczne rozdarcie między perspektywą proroka i polityka – ktoś to kiedyś tak nazwał i chyba tak to trzeba nazwać – stwierdził we wtorek lider Polski 2050 Szymon Hołownia odnosząc się do słów papieża Franciszka. Ludziom trzeba powiedzieć co jest dobre, a co złe – dodał.

W opublikowanym w ubiegłym tygodniu wywiadzie, papież powiedział, że jest gotów spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie. Według Franciszka, jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawy Putina mogło być „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”. „To złość; nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona” – dodał papież.

W kontekście tej wypowiedzi Franciszka, Hołownia został we wtorek w TVN24 zapytany o ocenę słów i postawy papieża w kwestii wydarzeń na Ukrainie, gdzie od ponad dwóch miesięcy trwa wojna, którą zaczęła Rosja.

„To jest dramatyczne rozdarcie między perspektywą proroka i polityka – ktoś to kiedyś tak nazwał i chyba tak to trzeba nazwać” – ocenił Hołownia, w przeszłości dziennikarz i publicysta zajmujący się m.in. problemami religii i Kościoła.

REKLAMA

zobacz także

„Bild”: „Chwile wstydu” w Niemczech. W trakcie obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej policja zwija flagi Ukrainy

Papież: Orban powiedział mi, kiedy wojna się skończy. „Szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO” doprowadziło do wojny!

Według niego, mowa jest o prostej rzeczy: „ludziom trzeba powiedzieć, co jest dobre, a co złe”. „Jeżeli się zabija, gwałci, morduje, rozstrzeliwuje dzieci, to jest złe. Papież powinien to powiedzieć” – stwierdził Hołownia.

„To nie była rozważna wypowiedź papieża – to był cały cykl nierozważnych wypowiedzi”.

„Nie wiem, co można na tym zyskać, ugrać. Że prasa włoska się zachwyciła takim +realizmem politycznym+ Franciszka? No, ale na Boga, on jest szefem Kościoła powszechnego, który jest na całym świecie: również na Ukrainie, również w Polsce. My też chcielibyśmy usłyszeć, gdzie jest dobro a gdzie jest zło” – powiedział Hołownia. (PAP)

Hołownia o słowach papieża Franciszka: dramatyczne rozdarcie