Nowa lista lektur jest gotowa i zostanie opublikowana do 29 czerwca – informuje ministerstwo edukacji. A po tym Barbara Nowacka – ministra edukacji, za zmiany na liście lektur, a jeszcze bardziej za to co mówi, porównywana jest do poprzednika z PiS, Przemysława Czarnka.

Model kształtowania postawy obywatelskiej przez literaturę mam sam w sobie za archaiczny i konserwatywny, nieprzystający do rzeczywistości 2024 AD. Lektury mają wspomagać nawyk czytelniczy, ewentualnie wysuwać go o milimetr poza wattpadową sieczkę (której rola jednak w samym uratowaniu książki jako medium dla następnych pokoleń wydaje się nieoceniona). Uczyć podstaw kultury w której funkcjonujemy – komentuje pisarz Jakub Żulczyk.

I dodaje: rytuał skreślania kolejnych nazwisk przy kolejnych zmianach władzy jest idiotyczny, to jakieś walenie w bęben przy ognisku. Najobrzydliwsze jest w tym jednak deprecjonowanie literatury. Robił to Czarnek, robi to teraz Nowacka.

Z listy lektur ma zniknąć ich znaczna część.

Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego (Jarosława Marka) Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają – mówi Nowacka.

A Jakub Żulczyk pisze tak: Nie uważam jakoby Rymkiewicz i Dukaj byli autorami do których czytania trzeba zmuszać, nie sądzę też aby byli autorami powszechnie zrozumiałymi dla nastolatków. Wbijanie ich do głów na etapie liceum – tak jak wbijanie Kafki, Schulza czy Gombrowicza – może zabić, a nie rozpalić miłość do literatury. Nie zgadzam się jednak na mówienie o Jarosławie Marku Rymkiewiczu per „niejaki Rymkiewicz”. Jest to wstrętne i świadczy tylko o horyzontach kulturowych ministry.

REKLAMA

zobacz także

Episkopat odpowiada Nowackiej. Jedna godzina religii? Kpiny!

Nowy pomysł na religię minister Nowackiej: będą łączone grupy

Żulczyk dodaje jeszcze do swojego wpisu kilka zdań:

Rymkiewicz popełnił onegdaj dziwaczny i kuriozalny wiersz o Jarosławie Kaczyńskim, opublikowany w Gazecie Polskiej. Popełnił też wierszy dziesiątki albo setki wybitnych, kilka głęboko wstrząsających eseistycznych książek, „Kinderszenen” to najpotężniejsza polska literatura nie tylko wojenno/powstańcza, napisał zachwycające eseje o Mickiewiczu, tłumaczył Eliota i Lorcę. Jako jedyny na polskiej prawicy skonstruował jakąś historiozoficzną myśl, brutalną i nihilistyczną, ale fascynującą. Oddałem mu hołd w scenariuszu serialu „Ślepnąc od świateł”, Dario mówi cytatem z „Reytana”, gdy pyta czy lepiej jest zjeść gówno czy szklankę. Nie żyję w toksycznym kulcie krwi Rymkiewicza, ale jest w nim złapana przerażająca, prawdziwa polskość. Obok Myśliwskiego największy polski autor XX w. Nie był „niejaki”, do k1rwy wielkiej nędzy.

Jacek Dukaj to najwybitniejszy żyjący polski pisarz. Urzędnik chełpiący się skreśleniem go z listy lektur dowodzi swej niekompetencji. Jeszcze niedawno Barbara Nowacka narzekała, że na liście nie ma książek z XXI w. A skreśliła laureata Europejskiej Nagrody Literackiej z 2008 r. Głupiej się nie da – pisze z kolei dziennikarz „Rzeczypospolitej” Michał Szułdrzyński.

Powiedzenie „niejaki Rymkiewicz” o jednym z największych współczesnych polskich poetów (dostał np. nagrodę NIKE) dyskwalifikuje @barbaraanowacka jako ministerkę edukacji. Poglądy poglądami, literatura – literaturą – podsumowuje Wojtek Szacki, analityk Polityki Insight.

Źródło: Media, Onet. Fot. ARC

Głupiej się nie da? Nowacka porównywana do Czarnka. „Horyzonty ministry”…. „do k… wielkiej nędzy!”