Porażki nie mam żadnej, może poza tym, że nie udało mi się wdrożyć zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli, ale to był wynik sprzeciwu związków – mówił w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” szef MEiN Przemysław Czarnek. Sukcesów było wiele.

„Laboratoria przyszłości za 1,3 mld zł, które są w każdej szkole”, „Historię i teraźniejszość”, „informatyzację za 3,5 mld zł łącznie, wzrost subwencji rok do roku o rekordowe ponad 11 mld zł”. „Do tego programy wsparcia uczniów po pandemii, takie jak WF z AWF za łącznie ponad 300 mln zł. To tylko wybrane z sukcesów” – stwierdził Czarnek.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek udzielił wywiadu Dziennikowi Gazecie Prawnej.

Polityka zapytano m.in. o likwidację Karty nauczyciela czy podwyżki dla nauczycieli. Szczególną uwagę czytelników zwróciło pytanie dotyczące jego „sukcesów i porażek”.

Okazuje się, że Czarnek znajduje się na właściwym miejscu i perfekcyjnie wypełnia swoją funkcję ministra edukacji i nauki. Nie ma nic sobie do zarzucenia, no może poza jednym – nie udało mu się wdrożyć zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli.

Porażki tej jednak nie traktuje dosłownie, ponieważ stwierdził, że była to konsekwencja sprzeciwu związków. Wątpliwości nie miał też co do sukcesów. Tych z kolei było wiele. Czarnek ochoczo wymienił niektóre z nich, jak np. nowy przedmiot „Historię i Teraźniejszość”.

REKLAMA

Poza tym, minister ocenił, że trzeba zlikwidować Kartę nauczyciela i dokładnie to powiedział Sławomirowi Broniarzowi, prezesowi Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).

„Nie jest to wyłącznie kwestia zreformowania statusu zawodowego nauczycieli, to wyjście naprzeciw tym problemom, które się piętrzą i będą widoczne za dwa, trzy lata. Po tym okresie już nie będzie dyskusji, czy brakuje nauczycieli, ale ilu z nich trzeba będzie zwolnić. Niż demograficzny, który właśnie wchodzi do szkół, jest potężny. W efekcie będzie brakować godzin dla nauczycieli” – mówił Czarnek.

Zaznaczył, że w ciągu ostatnich 20 lat ubyło 1,5 mln dzieci i przybyło 70 tys. nauczycieli. Zauważył, że wynika to zarówno z Karty Nauczyciela, jak i innych przepisów oświatowych.

„Z pewnością wpływ na to miała też nierozsądna polityka kadrowa w niektórych szkołach” – ocenił.

Czarnek przekazał, że w resorcie przygotowano pakiet reform opracowany we współpracy z Kancelarią Prezydenta RP. Zaznaczył, że doszło do wielu spotkań z oświatową Solidarnością.

„Przykre było jednak to, że nawet ta organizacja torpedowała wszystkie nasze propozycje. Ocena naszych propozycji przez ZNP, Forum Związków Zawodowych (FZZ) i Solidarność była negatywna.” – mówił szef MEiN.

zobacz także

Czarnek odnosi triumf! Berlin się zgadza

Polskim dziewczynkom, 13-latkom, zadaje się pytania: czy się masturbują?! Po co to pytanie? Wiceszef MEiN: rodzice muszą wiedzieć

Projekt jest już gotowy, Czarnek zapowiedział, że jeśli PiS wygra wybory parlamentarne – projekt zostanie przekazany do prac legislacyjnych. Podkreślił, że w pakiecie jest „wymuszenie automatycznych podwyżek dla nauczycieli co roku o co najmniej 50 procent wzrostu średniej krajowej”.

Projekt nowej ustawy o zawodzie nauczyciela zakłada m.in. pensum dla nauczycieli w szkole na poziomie 22 godzin, o czym – jak przekazał Czarnek – resort będzie dochodzić w okresie przejściowym, który trwa od trzech do czterech lat.

„To jest do uzgodnienia ze związkami” – zaznaczył.

Szef MEIN został zapytany, czy „powróci do wcześniejszej emerytury dla nauczycieli”. Czarnek nie zaprzeczył. Twierdzi, że należy to umożliwić nauczycielom, którzy mają kilkudziesięcioletni staż pracy.

Zostawimy wtedy miejsce tym, którzy wchodzą do zawodu albo są w nim dopiero kilka lat i muszą mieć godziny – powiedział.

Zapowiedział też dodatkowe dni urlopu wypoczynkowego w trakcie roku szkolnego. Nauczyciel będzie mógł skorzystać z uprawnienia z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.

Dziś musi brać urlop bezpłatny. To niesprawiedliwe. – podkreślił minister.

Czarnek odpowiedział też na pytanie dotyczące obaw przyszłorocznego strajku generalnego.

Nie chodzi tu o obawę. Powinniśmy wszyscy brać odpowiedzialność za nasz kraj. Jeśli ktoś ma poważne podwyżki rok do roku, to nie ma podstaw do protestów. Przypominam, że w przypadku nauczycieli było to 1240 zł dla najmniej zarabiających, a dla dyplomowanych ponad 814 zł. – podsumował minister.

źródło: Media

Czarnek „człowiekiem sukcesu”? A porażki? „Nie mam żadnej”. „Trzeba zlikwidować w końcu Kartę Nauczyciela”